Te operacje są tak niezwykłe, że transplantolodzy nie znajdują nawet odpowiednich porównań, by wyjaśnić jak trudne są przeszczepy twarzy. Odbywają się one bardzo rzadko i wciąż traktuje się je jako zadania pionierskie. [materiał "Faktów TVN"]
Z reguły rodzina dawcy i biorca narządów nie spotykają się, ale ta historia jest szczególna. Australijska telewizja - za zgodą obu stron - zaaranżowała spotkanie Rebecki - siostry 21-letniego mężczyzny, który trzy lata temu zginął w wypadku samochodowym. Rebecca postanowiła wtedy ofiarować jego twarz Richardowi Norrisowi, który 15 lat temu stracił nos, usta i język po wypadku z bronią palną.
Przeszczep, którego nie da się porównać do niczego
Przeszczepy twarzy są wciąż operacjami pionierskimi i transplantolodzy nie potrafią ich nawet porównać z przekazywaniem jakiegokolwiek innego narządu.
Profesor Marek Ostrowski, specjalista chirurgii ogólnej i transplantacyjnej tłumaczy, że chodzi w tym przypadku "nie tylko o połączenie naczyń, ale też nerwów". - Trzeba odbudować mimikę - wyjaśnia.
Ogólnie na świecie dokonuje się zaledwie kilku takich operacji rocznie, ale w ostatnich latach Polska dołączyła do tych miejsc. Nad Wisłą przeprowadzono dwa takie zabiegi. Wywołały one ogromne emocje.
Dla Richarda Norrisa nowa twarz oznacza powrót do normalności po 15 latach spędzonych w zamknięciu w domu.
- Chylę czoła, bo podejrzewam, że wielu osobom po prostu byłoby zbyt trudno podjąć się takiego doświadczenia - dr Alicja Burczak-Zapart, psycholog, mówiąc o młodej Australijce, która zgodziła się, by spojrzeć w twarz swego nieżyjącego od trzech lat brata.
Autor: adso / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24