Trwa przygotowywanie przepisów, które będą określały zasady funkcjonowania Obrony Terytorialnej. Zgodnie z propozycjami MON, żołnierze tego nowego rodzaju wojsk mieliby otrzymać m.in. gwarancję zatrudnienia - pisze "Rzeczpospolita".
Taka propozycja znalazła się w materiałach Ministerstwa Obrony Narodowej.
"W okresie posiadania przydziału kryzysowego lub przydziału terytorialnego przez żołnierza rezerwy będącego pracownikiem, stosunek pracy z tym pracownikiem nie może być przez pracodawcę wypowiedziany ani rozwiązany" - obiecuje resort.
Będą jednak wyjątki. Umowę o pracę będzie można zakończyć, jeśli będzie zawarta na czas próbny, kiedy pracodawca będzie chciał ją rozwiązać z winy pracownika oraz w przypadku ogłoszenia upadłości lub likwidacji zakładu albo stanowiska pracy.
Tzw. kontrakty terytorialne ochotnicy będą mogli zawierać na okres od dwóch do sześciu lat.
- Ani nie będą dobrymi pracownikami, ani tym bardziej żołnierzami - komentuje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Jak tłumaczy, z propozycji MON mogą chcieć korzystać ci, którzy będą chcieli po prostu uchronić się przed utratą pracy.
Dla ochotników, ale nie wszystkich
MON proponuje też, by ochotnicy w stopniu szeregowego służyli w ramach Obrony Terytorialnej maksymalnie do 55. roku życia, a podoficerowie i oficerowie - do 63. roku życia.
W skali całego roku żołnierze mają uczestniczyć łącznie przez 30 dni w specjalnych, weekendowych szkoleniach. Za udział w nich - równoznaczny z utratą części dochodu - będą otrzymywali rekompensatę. Trafi ona także do ich pracodawców, np. na pokrycie kosztów zatrudnienia zastępstwa.
Członkowie OT będą otrzymywać gratyfikacje finansowe - ich wysokość będzie uzależniona od posiadanego stopnia oraz uczestnictwa w ćwiczeniach. Za udział w nich szeregowy może liczyć miesięcznie na 452,40 zł, sierżant - 490,10 zł, podporucznik - 533,60 zł, a kapitan - 551 zł. Za zaliczenie wszystkich ćwiczeń w roku ma przysługiwać nagroda - 2 tys. zł.
Siły OT mają docelowo liczyć 45 tys. żołnierzy. Tylko w tym roku na wschodzie Polski mają powstać pierwsze trzy brygady, liczące łącznie 9 tys. osób.
Autor: ts//gak / Źródło: Rzeczpospolita