Tłumnie i hucznie bronili swoich miejsc pracy. Pracownicy Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego z Łap (woj. podlaskie) nic nie wskórali - ruszyły zwolnienia i coraz więcej ludzi trafia na bezrobocie. W mieście pojawiła się jednak firma gotowa zatrudnić nawet 300 osób. Zainteresowało to mało kogo. Na spotkanie ws. pracy przyszło... 10 osób.
W poniedziałek pracownicy upadającego zakładu mogli przyjść na spotkanie z potencjalnym nowym pracodawcą. Szansę w tym spotkaniu dostrzegli jednak nieliczni. - Zainteresowane było około dziesięć osób - rozkłada ręce Krystyna Tomczak, z Powiatowego Urzędu Pracy w Łapach. A tymczasem wypowiedzenia dostarczono już 270 osobom.
Bo płacą za mało
Pracę ludziom z ZNTK Łapy zaproponował producent okien z oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów Starego Laskowca. - Poszukujemy na pracownika produkcyjnego około 300 ludzi. Tutaj na spotkaniu troszeczkę sceptycznie podchodzili do tego – mówi Anna Piekarska, kadrowa firmy Dobroplast
Dlaczego sceptycznie? - Jakby tam zarobki były jak się należy, to oni by nie szukali ludzi - twierdzą nieliczni już pracownicy produkcyjnych hal. I nawet oni wiedzą, że za tydzień czy miesiąc dostaną wypowiedzenia jak ich koledzy. Ale na spotkanie nie poszli. Bo twierdzą, że tam mało płacą.
Nie dostają wypłat, ale ich to nie przekonuje
Płaca rzeczywiście niewygórowana. Dla pracownika linii produkcyjnej 800 złotych na rękę. Mało - odpowiadają ludzie z Łap - którzy teraz dostają w upadającej fabryce o 100-200 złotych więcej wypłaty. A w zasadzie powinni dostawać, bo pieniędzy nie ma na czas i nie ma za co żyć.
Ludziom w tym wieku i z wąskimi kwalifikacjami rzeczywiście pracę znaleźć nie łatwo. Ta dzisiejsza oferta wyglądała na okazję, bo firma deklarowała, że sama przeszkoli pracowników, a wiek nie gra roli. To też nie przekonało. Bo za małe pieniądze, bo za daleko, choć firma zaoferowała - odpłatne co prawda - dowożenie pracowników.
Wolą czekać
Wśród dziesięciu osób, które jednak wybrały się na spotkanie, był Tomasz Łapiński. Oferta, którą dziś usłyszał - choć nie wymarzona - jest kusząca. - Skorzystam z tego. Pieniądze nie są za duże, ale zawsze wyższe niż ta "kuroniówka" - twierdzi mężczyzna.
A pozostali? - Wolimy czekać, może coś się wyjaśni i ten zakład jeszcze odżyje - mówią z nadzieją.
Powodem grupowych zwolnień w łapskich zakładach jest brak zamówień na remont wagonów od PKP Cargo - dotychczas głównego zleceniodawcy firmy. Zamówienia te stanowiły 80 proc. produkcji ZNTK.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24