Szef gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej odrzuca żądania rodziny Olewników. - Oskarżyciele prowadzący sprawę porwania Krzysztofa Olewnika działali zgodnie z prawem, a ich wypowiedzi miały oparcie w zebranych dowodach – stwierdził Ireneusz Tomaszewski, prokurator apelacyjny w Gdańsku. W kwietniu Olewnikowie zażądali od prokuratury przeprosin i odszkodowania w wysokości 600 tys. zł, zarzucając śledczym m.in., że przekazywali nieprawdziwe informacje.
Tomaszewski swoje stanowisko wysłał w poniedziałek dr. Januszowi Kaczmarkowi, który obecnie jako radca prawny reprezentuje Olewników w sporze z prokuratorami.
- To bezzasadne - mówi nam o wspomnianym żądaniu zapłaty 600 tys. zł i zamieszczenia przeprosin w Faktach TVN i na portalu tvn24.pl Krzysztof Trynka, rzecznik prasowy gdańskiej apelacji. Podkreśla, że właśnie takie stanowisko gdańskiego prokuratora apelacyjnego znalazło się w piśmie do Kaczmarka.
Spotkają się w sądzie?
Prokurator apelacyjny w Gdańsku poinformował pełnomocnika, iż żądanie zapłaty 600 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych oraz zamieszczenia przeprosin w Faktach TVN i na portalu tvn24.pl jest bezzasadne. prokurator Krzysztof Trynka
Czy to oznacza, że prokuratura jest gotowa, by spotkać się w sądzie z Olewnikami? - Tak, jesteśmy gotowi na ewentualny proces cywilny – odpowiada Trynka.
Jak na odmowę prokuratury reaguje prawnik rodziny przedsiębiorców z Drobina pod Płockiem i czy Olewnikowie wytoczą proces? - Gdy dostaniemy pismo prokuratorów to rozważymy kolejne kroki prawne w sprawie – odpowiada Kaczmarek, były przełożony gdańskich prokuratorów, a obecnie radca prawny.
Gdy dostaniemy pismo prokuratorów to rozważymy kolejne kroki prawne w sprawie. Janusz Kaczmarek
Żądali przeprosin i pieniędzy
Pod koniec kwietnia rodzina Olewników i Kaczmarek poinformowali o złożeniu pisma przedprocesowego do gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej z żądaniami przeprosin i wypłaty odszkodowania. Na konferencji prasowej siostra Krzysztofa, Danuta Olewnik–Cieplińska przedstawiła listę zarzutów pod adresem gdańskich oskarżycieli, którzy – zdaniem Olewników – mieli m.in. przekazywać nieprawdziwe informacje o śledztwie.
Rodzina Krzysztofa Olewnika przekonywała, że oskarżyciele mieli mówić nieprawdę m.in. o istnieniu monitoringu w domu Krzysztofa, ingerencji przez rodzinę w nagrania rozmów z porwanym i powodach przeszukania w domach i spółkach rodziny Olewników. Zaś prokuratura w swoich komunikatach posługiwała się m.in. ekspertyzami biegłych. Więcej na temat racji rodziny i argumentów prokuratury opisaliśmy w specjalnej analizie tvn24.pl.
Prokuratura: Działali zgodnie z prawem
Prokuratura zapowiadała, że odniesie się publicznie do tych zarzutów dopiero, gdy odpowiedzą pisemnie rodzinie. - Działania oraz wypowiedzi prokuratorów były zgodne z przepisami prawa i znajdują oparcie w materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie Krzysztofa Olewnika – odpowiada dzisiaj rzecznik Trynka.
Prokurator nie chce jednak podać konkretnych argumentów. Tłumaczy, że stanowisko prokuratury powinni poznać przede wszystkim Olewnikowie, a w razie ewentualnego procesu argumenty zostaną przedstawione na sali sądowej.
Czy gdyby rzeczywiście doszło do sporu sądowego, to należałoby zmienić prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa? Przeciwny temu jest Andrzej Seremet. - Nie ma żadnych podstaw do zmiany gdańskich prokuratorów – mówi tvn24.pl Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratora Generalnego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Grzegorz Jakubowski