Zmiany w sądach pod dyktando prokuratora generalnego oznaczają wprowadzenie państwa policyjnego - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Karol Modzelewski, działacz opozycji w czasach PRL, były senator.
Sejmowa komisja sprawiedliwości od wtorkowego wieczoru rozpatruje zgłoszony przez prezydenta Andrzeja Dudę projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Posiedzenie komisji jest zaplanowane także na czwartek.
Z kolei we wtorek sejmowa komisja sprawiedliwości opowiedziała się za uchwaleniem projektu prezydenta Dudy w sprawie Krajowej Rady Sądownictwa - wraz z poprawkami zgłoszonymi przez PiS.
"PiS szykuje marionetkowe sądy"
Do prac na prezydenckimi ustawami o sądownictwie odniósł się w "Faktach po Faktach" profesor Karol Modzelewski.
Pytany, jakie sądy szykuje PiS, odpowiedział, że "marionetkowe". - Ustawy o sądownictwie mają sądy niezawisłe przekształcić w marionetkowe - ocenił. - Przepraszam za to, mówię po prostu otwartym tekstem, bo wydaje mi się, że nie ma co się bawić w ciuciubabkę - wyjaśnił.
Zdaniem profesora Modzelewskiego "weto prezydenckie (lipcowe do ustaw Prawa i Sprawiedliwości o KRS i SN - red.) było niespodzianką". - Nastąpiło w momencie, kiedy były potężne demonstracje w obronie niezawisłości sądów - przypomniał.
- Nie uważam jednak, żeby prezydent uczynił weto pod presją tych manifestacji. Mógł natomiast dostrzec w nich dodatkowy czynnik na scenie politycznej, siłę społeczną, która modyfikuje rachunek sił także w obrębie obozu rządzącego i pozwala mu na podjęcie walki o szerszy zakres własnej samodzielności, która była przydeptana - wyjaśnił.
"Musi zawetować"
Pytany, czy - jego zdaniem - prezydent ponownie zawetuje ustawy z poprawkami PiS, Modzelewski odparł: - Ja tego nie wiem.
- Ale jeżeli chce zachować chociaż minimum konsekwencji i nie chce ustąpić z tej walki o jakiekolwiek własne znaczenie, nie chce się dać ponownie sprowadzić do roli Adriana, to musi zawetować - ocenił.
Dodał, że prezydent nie zawetował poprzednio ustawy o sądach powszechnych. - A sądy powszechne to jest trzon niezawisłego sądownictwa i minister Ziobro, prokurator generalny rządzi w nich, robi w nich demolkę personalną, taką jaką chce i przekształca je w sądy zawisłe tym sposobem. To jest bardzo złe - skomentował.
"Grozi nam państwo policyjne"
- Ja, który uczyłem się prawa karnego, a postępowania karnego uczyłem się nie na uniwersytecie, tylko na salach sądowych jako oskarżony, dobrze pamiętam z własnego doświadczenia, że prokuratura, podobnie jak bezpieka i milicja, to są organy ścigania. To nie jest wymiar sprawiedliwości, to są organy ścigania, czyli człony systemu represyjnego, policyjnego - mówił. - Prokurator generalny stoi na czele tego - zaznaczył.
Modzelewski przekonywał, że zmiany w sądach pod dyktando prokuratora generalnego oznaczają "wprowadzenie państwa policyjnego". - To jest ten stan docelowy, do którego cały ten ciąg zmierza - zaznaczył były opozycjonista.
- To, czy zwierzchnikiem sądów - mimo że i w jednym, i w drugim wypadku rządzić będzie polityk - będzie prezydent, czy prokurator generalny, to jest różnica bardzo istotna - ocenił. - To jest istotna różnica ustrojowa, która czyni w wypadku prokuratora generalnego państwo policyjne z naszego kraju - podkreślił.
Profesor Modzelewski wyjaśnił, że przykładem państwa policyjnego jest śmierć Igora Stachowiaka. - To jest przykład, który wywołał wielkie wzburzenie, zresztą także w Sejmie - powiedział.
- Chcę przypomnieć, że dużo psów powieszono na ministrze spraw wewnętrznych, niektóre z tych psów może zasadnie, ale jednak pan minister w debacie sejmowej przyznał się do winy w imieniu policji, zdymisjonował policjantów. Krótko mówiąc, uczynił pewne kroki, które wskazywałyby, że państwo policyjne to jest projekt, ale projekt jeszcze niezrealizowany - powiedział Modzelewski.
- Natomiast minister Ziobro wtedy podjął się oczyszczania policjantów winnych śmierci tego człowieka na torturach, dobrze wypracowaną, wypróbowaną w komunistycznej propagandzie metodą oczerniania ofiary - dodał.
"Myślę, że Polacy zaczną się dusić w państwie policyjnym"
Pytany, czy Polacy zaczną się dusić w państwie policyjnym, jeśli się takim stanie, były opozycjonista odparł: - Myślę, że zaczną, ale nie od razu. Dlatego że nie wiemy, w jakim zakresie i w jakich okolicznościach, to policyjne instrumentarium, czyli instrumentarium represji wobec obywateli, będzie używane.
- Na pewno będzie używane wobec poprzednich ludzi, poprzednich ekip. To, moim zdaniem, mają zagwarantowane - zaznaczył profesor Modzelewski.
Autor: kb//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24