Po sześciu latach powiedziałbym, że się myliłem. Wyciągnąłem wnioski i uważam, że dzisiaj nie ma żadnych podstaw, żeby wypowiadać konwencję stambulską, a wręcz odwrotnie. Byłoby to dla nas bardzo szkodliwe - powiedział w "Tak jest" w TVN24 były prezes Trybunału Konstytucyjnego profesor Andrzej Zoll.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro skierował w poniedziałek do resortu rodziny wniosek o podjęcie prac nad wypowiedzeniem konwencji stambulskiej, czyli Konwencji Rady Europy z 2011 roku o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Ziobro, uzasadniając tę decyzję, argumentował, że w konwencji znajdują się zapisy "o charakterze ideologicznym", z którymi jego resort się nie zgadza.
Prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego przyznał w środę w "Tak jest" w TVN24, że zmienił zdanie w sprawie tej konwencji. W 2014 roku powiedział, że "to zamach na naszą cywilizację".
- Minęło sześć lat od tej mojej wypowiedzi. W tym czasie zdobyłem inne doświadczenia, a chyba wszyscy myśmy zdobyli, dlatego że wtedy wiele spraw było jeszcze niewyjaśnionych - mówił w "Tak jest". Dodał, że jeśli po sześciu latach "spojrzymy na konwencję, to możemy zorientować się, że nie przyniosła ona dla nas Polaków żadnych ujemnych konsekwencji, a wręcz odwrotnie".
- Jeżeli chodzi o ochronę praw kobiet, to ustawodawstwo polskie zmieniło się w pewnym zakresie. To znaczy ta ochrona szczególnie przed przemocą fizyczną czy psychiczną jest jednak silniejsza, niż była przed podpisaniem konwencji - ocenił prof. Zoll.
Dodał, że nie oznacza to jednak, że "władza ustawodawcza czy wykonawcza ze względu na konwencję doprowadziła do tej zmiany, chociaż tego wykluczyć się nie da".
Ocenił, że "konwencja nic nie pogorszyła, jeśli chodzi o sytuację Polaków".
CZYTAJ NA KONKRECIE 24: 56 płci kulturowych, dyskryminacja biologicznych kobiet, potępienie religii - tego nie ma w konwencji antyprzemocowej
Prof. Zoll: to dla państwa polskiego będzie stanowiło katastrofę
- Natomiast jest jedna zasadnicza sprawa, o czym się mało mówi, czyli kwestia międzynarodowa. Są kraje i to dosyć dużo jest takich państw, gdzie kobieta rzeczywiście ma znacznie gorszą sytuację społeczną niż mężczyzna. Weźmy państwa islamskie, państwa afrykańskie, gdzie to jest bardzo widoczne. I należenie do konwencji, wprowadzanie jej w życie to nie jest tylko sprawa polska, sprawa wewnętrzna, ale to jest sprawa międzynarodowa - podkreślił.
- Uważam dzisiaj, że dążenie do wystąpienia z tej umowy dotyczącej konwencji stambulskiej jest zerwaniem solidarności międzynarodowej w obronie kobiet. To dla Polaków i państwa polskiego będzie stanowiło katastrofę. W opinii publicznej zostaniemy wyjątkowo za to ukarani - powiedział prof. Zoll.
Jego zdaniem kierunek, który przyjął szczególnie minister Ziobro, jest dla Polski "wyjątkowo niekorzystny".
Na uwagę, że politycy Prawa i Sprawiedliwości powołują się teraz na jego wypowiedź z 2014 roku, odpowiedział: - Po tych sześciu latach bym powiedział, że wtedy się myliłem.
- Jeśli po sześciu latach powtarza się to, co ja wtedy powiedziałem, to znaczy, że te osoby, które to mówią, nie wyciągnęły żadnych wniosków z przebiegu tych sześciu lat. Ja takie wnioski wyciągnąłem i uważam, że dzisiaj nie ma żadnych podstaw, ażeby wypowiadać tę konwencję, a wręcz odwrotnie. Byłoby to dla nas bardzo szkodliwe - powiedział prof. Zoll.
"Ani religia, ani tradycja nie mogą być usprawiedliwieniem dyskryminacji"
Kontrowersje wśród przeciwników konwencji budzi między innymi jej art. 12 ust. 1. Brzmi on: "Strony podejmą działania niezbędne do promowania zmian wzorców społecznych i kulturowych dotyczących zachowania kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn".
Prof. Zoll powiedział, że "ten przepis pozwala ułatwić kobietom wypełnianie całego szeregu ról społecznych". Dodał, że w krajach, o których wspominał wcześniej, "rzeczywiście kobiety nie mogą spełniać pewnych funkcji społecznych". - To jest jakaś dyskryminacja. Ten przepis temu zapobiega - mówił.
- Na pewno ani religia, ani tradycja, ani właśnie elementy kulturowe nie mogą być - i to jest słusznie podkreślone w konwencji - usprawiedliwieniem dyskryminacji - dodał.
Konwencja stambulska
Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (nazywana konwencją antyprzemocową lub konwencją stambulską) ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji. Dokument zakłada między innymi, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem oraz że przemoc nie może być usprawiedliwiana tradycją ani religią.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24