W Wałbrzychu cały czas brak porozumienia. Kobiety, które nie chcą opuścić pustostanów, odmawiają rozmów z wiceprezydentem miasta Mirosławem Bartolikiem. Pomocy oczekują od prezydenta Kruczkowskiego, który obiecał spotkać się z nimi jutro.
Kilka protestujących kobiet z dziećmi zamieszkało w biurze wspierającego je radnego. Nie chcą wracać do zajętych przez nie nielegalnie pustostanów, w których przed kilkoma dniami władze miasta odcięły wodę i inne media.
Jedna z głodujących kobiet zasłabła i trafiła do szpitala. - Nadal oferują nam tylko przytułki. Podłączyli wodę i prąd w mieszkaniach, żeby zamknąć nam buzie i zamydlić oczy - mówi TVN24 inna protestująca.
Choć miasto nieco złagodziło stanowisko i podłączyło je z powrotem, według protestujących nie zmienia jednak zdania w kwestiach najważniejszych. - My chcemy gwarancji mieszkań, dopóki ich nie dostaniemy, będziemy strajkować - zarzeka się protestująca kobieta.
Będą rozmowy
Protest głodowy kobiet w Wałbrzychu trwa od środy. W piątek rano jedna z nich zemdlała i trafiła do szpitala.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24