Pierwsze pieniądze płyną do powodzian. - Kancelaria Prezydenta na usuwanie skutków żywiołu daje sto tysięcy złotych - zadeklarował w piątek po południu wiceszef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak. O pomocy mówi też szef MSWiA Grzegorz Schetyna, choć tutaj konkretne sumy na razie nie padają. Tymczasem PiS wzywa rząd do bardziej intensywnych działań.
Pieniądze z Kancelarii Prezydenta mają być przeznaczone na remont sześciu szkół ponadgimnazjalnych w Ropczycach. - Weźmiemy na siebie pomoc w przywróceniu ich do stanu używalności. Uzgodniliśmy ze starostą kwotę 100 tys. zł. Możemy od razu rozpocząć to przedsięwzięcie - zadeklarował Władysław Stasiak po objeździe okolicznych miejscowości, które najbardziej ucierpiały wskutek ulew. Oprócz Ropczyc są to: Witkowice, Wielopole, Niedźwiada, Brzeziny i Łączki Kucharskie.
Ze Schetyną "w jednej drużynie"
Minister powiedział, że usunięcie skutków powodzi będzie wymagało długotrwałej pracy. Podkreślił ofiarność strażaków zawodowych i ochotników oraz sąsiedzką solidarność. Zaznaczył, że wobec katastrofy potrzebne są wspólne działania administracji rządowej, samorządowej i prezydenckiej. - Panu prezydentowi zależy, byśmy stali w jednym szeregu - powtarzał wiceszef kancelarii przed kościołem w Ropczycach.
Wcześniej minister zapowiadał, że wieczorem ma wymienić się informacjami z wicepremierem Grzegorzem Schetyną, który także odwiedził zalane rejony. Wiceszef Kancelarii Prezydenta podkreślił, że wizytuje inne miejsca niż wicepremier, aby obraz był pełniejszy. - Działamy jako jedna administracja. Bardzo pilnuję, byśmy zagrali jako jedna drużyna - zaznaczył.
Schetyna: prognozy nie najlepsze
Szef MSWiA jako pierwszy poinformował o pomocy dla powodzian z Podkarpacia. - Sprawa nie jest zamknięta, a prognozy nie są najlepsze - tłumaczył, dlaczego nie jest na razie w stanie podać szacunkowych wartości pomocy dla poszkodowanych. Zadeklarował jednak, że mogą oni liczyć na wsparcie rządu i samorządowców. - Ja wracam do Warszawy zdać relację premierowi Tuskowi, ale zostawiam tu wojewodę. On będzie koordynował akcję wraz ze starostą - mówił Schetyna.
Pieniądze od poniedziałku
- Jesteśmy też gotowi od poniedziałku uwolnić środki finansowe, także zasiłki dla osób poszkodowanych przez powódź - mówił wicepremier. Żeby je otrzymać, będą musieli wypełnić wnioski, ale szczegółów na ich temat Schetyna nie podał. Minister zaznaczył, że robi co w jego mocy, aby pomóc najbardziej dotkniętym regionom. Organizuje przede wszystkim dodatkowe "środki ludzkie", czyli strażaków i - na szczeblu rządowym - wojskowych.
W Ropczycach po gwałtownych burzach i ulewach nawiedzających południe Polski od początku tygodnia, zniszczonych jest 1200 budynków, a 660 osób zostało ewakuowanych. Niedaleko miejscowości w rzece Wielopolanka w czwartek wieczorem znaleziono ciało jedynej jak dotąd śmiertelnej ofiary powodzi.
"Nie ma budynku bez zniszczeń"
Starosta ropczycko-sędziszowski Józef Rojek przyznał, że w gminie Ropczyce praktycznie nie ma budynku, który by nie ucierpiał przez powódź. - Wniosek na przyszłość: środki zapobiegawcze trzeba podejmować już, kiedy fala powodziowa jest jeszcze daleko. Chociaż u nas wszystkie służby były zmobilizowane, jednak szkody są ogromne, infrastruktura drogowa zniszczona. To największa powódź, nie tylko w czasach powojennych - mówił starosta.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.PAP