Nie wierzę w korupcję w Sądzie Najwyższym – mówi tvn24.pl jego pierwszy prezes Stanisław Dąbrowski.
Wczoraj ujawniliśmy, że prokuratorzy wstrzymali stawianie zarzutów osobom zamieszanym w korupcję sięgającą Sądu Najwyższego. Napisaliśmy, że krakowska Prokuratura Apelacyjna od października 2009 roku prowadzi śledztwo w sprawie podejrzeń korupcji sięgającej Sądu Najwyższego. Zaś od lipca 2008 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi także w tej sprawie operację „Yeti”, w której rozpracowuje biznesmena Ryszarda Sobiesiaka i ludzi z jego otoczenia.
Szef najważniejszego sądu w Polsce ostro zareagował na nasze ustalenia. W trakcie spotkania z naszym dziennikarzem zarzucił mu „oszczerstwa” i „insynuacje”. - Nie toczy się żadne postępowanie w sprawie korupcji sięgającej Sądu Najwyższego. Może toczyć się postępowanie o powoływanie się na wpływy w SN. Dlatego nie mam powodów by ustosunkowywać się do pytań o śledztwo w sprawie podejrzeń o korupcję. Równie dobrze można by mnie prosić o ustosunkowanie się do stwierdzenia, że sędziowie są mordercami – przekonywał pierwszy prezes SN.
Skąd wiemy
Przypomnijmy skąd wiemy, że jednak toczy się śledztwo w sprawie ewentualnej korupcji, która mogła dotyczyć SN. Do Prokuratury Generalnej wysłaliśmy pytanie, czy postępowanie dotyczące podejrzeń korupcji sięgającej Sadu Najwyższego jest objęte specjalnym nadzorem? Odpowiedź była twierdząca. Maciej Kujawski z Biura Prokuratora Generalnego odpisał: - Sprawa prowadzona przez Wydział V Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie jest nadzorowana przez Departament do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Generalnej. To było jednocześnie pierwsze, oficjalne potwierdzenie, że prokuratura bada ewentualną korupcję, która mogła sięgnąć aż szczebla Sądu Najwyższego.
Przed komisją
Znając skład Sądu Najwyższego uważam za nieprawdopodobne, żeby mogły wystąpić zjawiska korupcyjne. Jak również nieprawdopodobne jest aby sędziowie SN utrzymywali stosunki osobiste z biznesmenami typu pana Sobiesiaka pierwszy prezes SN Stanisław Dąbrowski
Sobiesiak i sędziowie SN
W naszych materiałach opisaliśmy jakim kręgiem osób interesuje się prokuratura i CBA oraz jakimi dysponują dowodami: maile między prawnikami a sędziami, SMSy, podsłuchy telefoniczne. A także zarejestrowane rozmowy, a nawet filmy – jak podejrzewa CBA - z korupcyjnymi zachowaniami prawników i byłego sędziego NSA. Według ustaleń śledztwa miał on być łącznikiem pomiędzy ludźmi z otoczenia Ryszarda Sobiesiaka, a sędziami Izby Cywilnej Sądu Najwyższego.
Pewny na 100 proc.
Prezes Dąbrowski jest stuprocentowo pewien uczciwości swoich podwładnych. Nie widzi też problemu w tym, że wstrzymano postawienie zarzutów.
- Znając skład Sądu Najwyższego uważam za nieprawdopodobne, żeby mogły wystąpić zjawiska korupcyjne. Jak również nieprawdopodobne jest aby sędziowie SN utrzymywali stosunki osobiste z biznesmenami typu pana Sobiesiaka – stwierdził pierwszy prezes SN.
Źródło: tvn24.pl