Były policjant z Kocka w woj. lubelskim został oskarżony przez Prokuraturę Rejonową w Lublinie o potrącenie człowieka na przejściu dla pieszych i ucieczkę z miejsca wypadku. Oskarżonemu grozi do 4,5 roku więzienia.
Do wypadku doszło w styczniu tego roku w Kocku. 31 - letni Tomasz K., wówczas policjant miejscowego komisariatu, jadąc samochodem audi, na przejściu dla pieszych potrącił mężczyznę i odjechał nie udzielając rannemu pomocy.
Oskarżony przyznał się do udziału w wypadku, natomiast utrzymuje, że on nie ponosi winy za jego spowodowanie. Tłumaczy, ze odjechał z miejsca wypadku, ponieważ widział zbliżających się do niego mężczyzn i bał się, że go zlinczują. szefowa Prokuratury Lublin-Północ Jadwiga Nowak
Z ustaleń prokuratury wynika, że przyczyną wypadku była zbyt duża prędkość, z jaką jechał policjant. W miejscu wypadku obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km na godzinę, natomiast biegły, na podstawie pozostawionych śladów, stwierdził, że policjant jechał z prędkością co najmniej 70 km na godzinę.
Bał się linczu
- Oskarżony przyznał się do udziału w wypadku, natomiast utrzymuje, że on nie ponosi winy za jego spowodowanie. Tłumaczy, ze odjechał z miejsca wypadku, ponieważ widział zbliżających się do niego mężczyzn i bał się, że go zlinczują - powiedziała szefowa Prokuratury Lublin-Północ Jadwiga Nowak.
Wkrótce po wypadku policjant został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. - Decydujące było to, że nie udzielił pomocy rannemu - powiedział rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie Janusz Wójtowicz.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24