Dwóch wędkarzy zmarło po tym, jak na jeziorze Mosąg w Barkwedzie pod Olsztynem załamał się pod nimi lód. - Po kilkunastu minutach od otrzymania zgłoszenia udało się odnaleźć i wyciągnąć mężczyzn, jednak 1,5-godzinna reanimacja nie przyniosła skutku - poinformowała Mariola Plichta z warmińsko-mazurskiej policji.
Zgłoszenie o tym, że wędkarze wpadli do przerębla, strażacy otrzymali w sobotę po godz. 17. Wiadomo, że mężczyźni weszli na jezioro ok. godz. 13. Jak zaznaczyła Plichta, nie wiadomo jednak, kiedy wędkarze wpadli do wody.
"Niebezpieczne i nierozważne"
Kiedy strażakom udało się ich odnaleźć i wydostać, zostali przetransportowani na brzeg, gdzie przystąpiono do reanimacji. Potem akcję ratunkową podjęli ratownicy z pogotowia. Mimo 1,5-godzinnej reanimacji, wędkarzy nie udało się uratować.
Straż pożarna już od kilku dni apeluje do wędkarzy na Warmii i Mazurach, by nie wchodzili na zamarznięte akweny, ponieważ lód jest cienki i kruchy. Mimo to amatorzy wędkarstwa nie słuchają ostrzeżeń. - Wchodzenie teraz na zamarznięte jeziora jest niebezpieczne i nierozważne - podsumowała rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/targeo.pl