- Mieliśmy rację mówiąc, że należy całkowicie otworzyć akta IPN. Teraz możemy dawać wiarę tylko tej stronie, z którą się zgadzamy ideowo, a nie w oparciu o fakty - stwierdziła w Magazynie "24 godziny" Julia Pitera z PO. IPN dziś opublikowało część swoich katalogów m.in. o szefach NIK, NBP, KRRiT oraz europosłach.
Posłanka PO dodała, że przy tak szczątkowych informacjach osoby oskarżone nie mogą się bronić.
Nie zgodził się z nią drugi gość TVN24 Zbigniew Wasserman z PiS. - Piekła nie ma. Podczas prac sejmowej komisji ds służb specjalnych te nazwiska się przewijały. To nie są osoby winne, nie taka jest sytuacja prawna, co nie zmienia faktu, że ci ludzie mogą przed sądem bronić swego dobrego imienia - stwierdził poseł.
"Raport nigdzie nie wyciekł!"
W dzisiejszym "Dzienniku" pokazał się artykuł, który sugeruje, że informacje z raportu z likwidacji WSI są można kupić. Tym informacjom zdecydowanie sprzeciwił się Zbigniew Wasserman. - Gdyby to była prawda, to już dziś byśmy czytali ten raport. To jest burza w szklance wody, która pozwala odsuwać uwagę od służb - stwierdził poseł.
Natomiast Julii Pitery ta informacja nie zaskoczyła. - Trudno mi powiedzieć, czy te informacje są prawdziwe, jeśli tak, to wkrótce zobaczymy te dokumenty - stwierdziła.
"Tusk nie powinien zmieniać składu komisji"
Posłowie dyskutowali na temat zapowiadanych zmian w składzie komisji likwidującej WSI. Takie zmiany zapowiada Donald Tusk. Zdecydowanie przeciwny jest im Wasserman.
- Czy zmienia się skład sądu w czasie kiedy orzeka? To jest kwestia doświadczenia w ukończeniu pracy, która trwa już długo. Takie zmiany zdecydowanie opóźnią ukończenie tej pracy - stwierdził poseł.
Julia Pitera powiedziała, że dziwi ją brak ostatecznego terminu ukończenia prac komisji. - To oznacza, że obecnie pracujący tam ludzie nie mają o swej pracy pojęcia, albo mówią nieprawdę - uważa posłanka.
Także sprawa przeniesienia dokumentów z prac komisji wzbudziło różnice zdań gości TVN24. Zbigniew Wasserman nie widzi w zmianie miejsca prac komisji, która została przeniesiona do BBN, nic dziwnego. - To są dokumenty, którymi legalnie zawiaduje komisja. Nieprawdą jest, że można kopiować twarde dyski. Tworzy się jakieś legendy, które mają straszyć jak to władza wykorzystywała tajne służby - powiedział Wasserman.
Jak działa prokuratura? Posłowie rozmawiali w Magazynie także na temat działania prokuratury. Dziś "Newsweek" podał informacje, że dr Mirosławowi G. nie zostanie postawiony zarzut zabicia pacjenta. Według Julii Pitery oznacza, to kompromitację byłego ministra Zbigniewa Ziobry (powiedział o Mirosławie G. "Ten pan już nigdy nikogo więcej nie zabije" - przyp. red.) i prokuratury. - Nikogo nie można oskarżyć, kiedy nie ma się dowodów - powiedziała.
Zbigniew Wasserman w tym zdarzeniu nie widzi nic dziwnego. - Podejrzenie, to nie oskarżenie. To jest normalne, że prokuratura ma podejrzenia, ale w toku postępowania znajduje dowody na korzyść oskarżonego. Tu jest tylko niefortunna wypowiedź ministra Ziobry, ale na tym człowieku ciąży kilkadziesiąt zarzutów - powiedział poseł.
Pitera: Sawicka musi sobie radzić sama
O posłance Sawickiej Pitera mówi krótko: -Musi sobie radzić sama (sąd zadecydowa, że zawicka trafi na trzy miesiące do aresztu jeśli nie wpłaci 300 tys. złotych poręczenia majątkowego). - Widocznie były jakie przesłanki, że Sawicka mogła jeszcze coś w śledztwie przeszkadzać - ocenia Pitera.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24