Szef SLD Grzegorz Napieralski, były premier Józef Oleksy, byli baronowie i ministrowie tej partii - wszyscy od rana spotykali się na rozmowach w cztery oczy z nowym szefem klubu Sojuszu Leszkiem Millerem. Temat rozmów? Najogólniej przyszłość partii. A konkretnie? Tajemnica.
Od rana do pokoju, w którym od niedawna urzęduje nowy szef klubu parlamentarnego SLD Leszek Miller ustawiały się kolejki polityków, umówionych z byłym premierem na rozmowy o przyszłości lewicy. Pod drzwiami pojawili się między innymi Grzegorz Napieralski, Wojciech Olejniczak, Józef Oleksy, Krzysztof Janik, Marek Dyduch, a nawet niezrzeszony dziś senator Włodzimierz Cimoszewicz.
- Spotkałem się dziś z wieloma politykami SLD, ponieważ moim zadaniem jest przekonanie wszystkich, że przyszłość musi być ważniejsza niż przeszłość i nawet najbardziej trudne wspomnienia, bolesne rany, muszą ustąpić wspólnemu wysiłkowi na rzecz odbudowy siły lewicy - wyjaśniał powody zaproszenia partyjnych kolegów nowy szef klubu Sojuszu.
Ale o co chodzi?
Bardziej konkretnie o tematach rozmowy z Millerem w przededniu Rady Krajowej mówił były szef partii Krzysztof Janik. - Potrzebne jest wzięcie się do pracy. Jest potrzebne przyspieszenie pewnych wydarzeń w Sojuszu, jest potrzebny nowy program, nowy wizerunek i trzeba to robić już - powiedział po spotkaniu z Millerem. Jak dodał, jako polityk "starej daty nie jest przyzwyczajony do wodzowskiego modelu partii, a "im więcej ludzi będzie na szalupie, tym dalej ona dopłynie".
Spotkałem się dziś z wieloma politykami SLD ponieważ moim zadaniem jest przekonanie wszystkich, że przyszłość musi być ważniejsza niż przeszłość i nawet najbardziej trudne wspomnienia, bolesne rany, muszą ustąpić wspólnemu wysiłkowi na rzecz odbudowy siły lewicy. Leszek Miller
O najważniejszych zadaniach Sojuszu na najbliższe tygodnie mówił też Józef Oleksy. Jak podkreślił, najpilniejsze obecnie zadanie to "wysłanie do społeczeństwa sygnału, o co lewicy w Polsce chodzi". - Ważnym przesłaniem tego spotkania było to, że Sojuszowi szkodziły w przeszłości wewnętrzne tarcia i gry, i to wszystko trzeba usunąć i ma być jednolite podejście (...) do rozwiązywania tej sytuacji.
Były premier przyznał też, że dobrze ocenia pomysł zorganizowania w partii prawyborów na jej przewodniczącego, chociaż - jak zastrzegł - "to nie jest taka oczywista idea z punktu widzenia sprawnego i wiarygodnego ich przeprowadzenia".
Prawybory?
W ocenie Oleksego jeśli partia zdecyduje się na prawybory, nadzwyczajny kongres mógłby odbyć się dopiero około marca, a "to rozmywa ostrość ocen i refleksji po wyborach i pozostawia obecnego przewodniczącego w sytuacji, w której nie ma już siły do swojego mandatu".
W podobnym tonie o idei prawyborów mówił Włodzimierz Cimoszewicz. Jak ocenił, pomysł ten może być dobry także z punktu widzenia autopromocji - co pokazały prawybory w Platformie Obywatelskiej przed ostatnimi wyborami prezydenckimi. Cimoszewicz zastrzegł jednak, że mówi to tylko jako "obserwator", ponieważ o żadne stanowiska w Sojuszu ubiegać się nie zamierza.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ fot. PAP