W Kórniku (woj. wielkopolskie) podczas turnieju piłkarskiego młodzików o Puchar Wiary Lecha kibice poznańskiej drużyny odpalili race. W hali grali siedmio- i ośmioletni chłopcy. Turniej został przerwany.
Do zdarzenia doszło w niedzielę. W turnieju występowały m.in. trzy drużyny reprezentujące barwy poznańskiego Lecha.
"Od początku były one dopingowane przez sympatyków kolejorza z Bnina. Doping był "normalnie" zorganizowany (bęben, barwy, gniazdo itd.), oraz kulturalny, a młodzi adepci futbolu wyraźnie obecnością fanów podbudowani, co tu dużo mówić, dzieciaki miały frajdę. Jednak sytuacja ta trwała tylko do pewnego momentu. Turniej się dłużył, a kibice (z twarzy co najmniej połowa wyglądała na nieletnich) wypijali kolejne puszki piwa" - relacjonuje na internetowym forum jeden ze świadków zdarzeń.
Niedługo później kibice odpalili race i rzucili petardy hukowe oraz serpentyny i zaczęli skandować "rząd Donalda Matoła obalą kibole" i "sierpem i młotem niszczą czerwoną hołotę".
"Kibice Lecha za dużo pili piwa"
Dym z rac uniemożliwił kontynuowanie rozgrywek. - Tyle rac poszło na boisko, że nie było widać od bramki do bramki całej tej przestrzeni na hali. Rodzice powiedzieli, że nie będą dalej brali udziału w turnieju - opowiada Sebastian Pięta, II trener drużyny Warty Poznań. Organizatorzy postanowili więc go przerwać.
- Był wszędzie dym, nie było widać po prawej stronie bramki. Musieliśmy skończyć, bo byśmy się zatruli. Było czuć w szatni, nawet przez zamknięte drzwi. Kibice Lecha za dużo pili piwa - opowiada o wydarzeniu Marcin Pięta, siedmiolatek, który brał udział w turnieju.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: youtube.com, TVN24