- Uznałem, że to jest taki moment, kiedy mam pewne rzeczy w życiu zakończone. Przeważyło jednak, że trzeba się zaangażować, że nie można stać z boku, że trzeba przekroczyć tę granicę. I podejmę tę próbę, przekroczę te granicę - tłumaczył powody swojej decyzji o starcie w wyborach parlamentarnych z list Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal.
30 lipca przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna przedstawił liderów list Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Sejmu. On sam będzie otwierał listy w okręgu nr 19 w Warszawie, a numerem 2 będzie tam szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Wśród "jedynek" znalazł się także były wiceminister spraw zagranicznych Paweł Kowal. Będzie on otwierał listy Koalicji w okręgu nr 13 w Krakowie.
O powodach swojej decyzji o starcie w wyborach Kowal mówił we wtorek w "Faktach po Faktach".
Kowal: obok każdej innej propozycji pewnie przeszedłbym obojętnie
- Uznałem, że to jest taki moment, kiedy mam pewne rzeczy w życiu zakończone, żeby coś poświęcić - mówił. Przyznał jednak, że nie spodziewał się takiej propozycji.
- Obok każdej innej pewnie przeszedłbym obojętnie. Ale kiedy słyszymy "Kraków" i "pierwsze miejsce" , to dajemy sobie kilka dni na zastanowienie. Przeważyło jednak, że trzeba się zaangażować, że nie można stać z boku, że trzeba przekroczyć tę granicę. I podejmę tę próbę, przekroczę te granicę, z tym co ja wnoszę do życia politycznego - tłumaczył.
- Będę sobą, będę starał się krytykować poglądy, wchodzić w ostrą polemikę, ale oszczędzać ludzi, wprowadzać do polityki to, na czym ludziom zależy, czyli trochę spokoju, ale nie zaspania - przekonywał.
"Prawo i Sprawiedliwość będzie chciało maksymalnie skrócić kampanię, żeby powiększyć swoje szanse na zwycięstwo"
- Było jasne, że w obliczu kryzysu z marszałkiem Kuchcińskim, a wydaje mi się, że ten kryzys będzie się jeszcze rozwijał, Prawo i Sprawiedliwość będzie chciało maksymalnie skrócić kampanię, żeby powiększyć swoje szanse na zwycięstwo i utrzymanie władzy - skomentował w "Faktach po Faktach" wybór daty Paweł Kowal.
Podkreślił, że "Koalicja Obywatelska musi dołożyć wszelkich starań, żeby, używając wszystkich argumentów, (...) przekonać ludzi do tego, żeby zmienić władzę w Polsce".
- Myślę, że (przewodniczący PO - red.) Grzegorz Schetyna z jego obecną koncepcją jest w stanie i ma klarowną wizję, jak doprowadzić do tego, żeby spróbować powalczyć o władzę. Jeżeli wejdzie lewica, jeżeli wejdzie PSL i jeżeli (będzie - red.) relatywnie dobry wynik Koalicji Obywatelskiej, to może się okazać, że już całkiem niedługo, za dwa, trzy miesiące, będzie inny rząd. To jest realna stawka, dzisiaj na tym trzeba się koncentrować - stwierdził.
Autor: mjz / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24