Gen. Parulski mówił na konferencji prasowej zwołanej po tym, jak strzelił do siebie płk. Przybył, że za "niestosowne" uznaje zlecenie Prokuratorze Apelacyjnej w Warszawie dokonania oceny pracy prokuratorów wojskowych (chodzi o ocenę śledztwa wojskowej prokuratury w Poznaniu ws. przecieku ze śledztwa smoleńskiego).
- Tym bardziej, że Prokurator Generalny - w toku śledztwa dotyczącego tzw. przecieków ze śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej - był na bieżąco i bezpośrednio informowany przez płk. Przybyła (o śledztwie - red.) i czynności były akceptowane - powiedział gen. Parulski.
I dodał: - Czynności te Prokuratura Apelacyjna w Warszawie uznała - jak wynika z doniesień medialnych - za nielegalne (chodzi m.in. o zbieranie billingów dziennikarzy oraz bez zgody sądu - red.) - powiedział Parulski.
Konflikt wokół śledztwa
Tymczasem prokurator generalny Andrzej Seremet na konferencji prasowej zwołanej wcześniej zaprzeczył, jakoby był informowany o śledztwie przez płk. Przybyła.
Gen. Parulski stwierdził, że "analiza przeprowadzona w Prokuraturze Apelacyjnej oraz sugerowanie na jej podstawie możliwości naruszenia prawa i w konsekwencji wszczęcia postępowania karnego i dyscyplinarnego wobec prokuratorów WPO w Poznaniu (pracuje tam Przybył) jest działaniem nieuprawnionym".
Analiza przeprowadzona w Prokuraturze Apelacyjnej oraz sugerowanie na jej podstawie możliwości naruszenia prawa i w konsekwencji wszczęcia postępowania karnego i dyscyplinarnego wobec prokuratorów WPO w Poznaniu jest działaniem nieuprawnionym Szef NPW gen. Krzysztof Parulski
- Orzecznictwo dyscyplinarne i karne idzie w jednoznacznym kierunku - sędzia i prokurator nie mogą ponosić odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej za decyzje, które można skorygować w drodze zażalenia lub apelacji. Za nieetyczne uznajemy upublicznienie przez Prokuraturę Generalną wyników analizy dokonanej przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie przed jej przekazaniem do bezpośrednich przełożonych Prokuratury Wojskowej - stwierdził szef NPW.
Z kolei Przybył mówił, że prokuratura wojskowa w Poznaniu miała podstawy prawne, by żądać od operatorów telekomunikacyjnych danych personalnych, danych połączeń i treści SMSów dziennikarzy. W ostrych słowach skrytykował też pomysł likwidacji Prokuratury Wojskowej.
- Akceptujemy ogólną treść przekazu płk. Mikołaja Przybyła - oświadczył na konferencji prasowej szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej (Seremet stwierdził z kolei, że nie zgadza się z niektórymi tezami płk. Przybyła).
Gen. Parulski - podobnie jak płk. Przybył - stanowczo zaprzeczył, jakoby prokuratura wojskowa w Poznaniu "przestępczo podsłuchiwała dziennikarzy. Doniesienia medialne w tej sprawie nazwał kłamstwem.
Spór o likwidację Prokuratury Wojskowej
Gen. Parulski - podobnie jak płk. Przybył - za bezcelowe i nieprzydatne uznał likwidację Prokuratury Wojskowej (wcielenie jej do struktur cywilnych) - Polski parlament będzie decydował o tym, czy Prokuratura Wojskowa ma istnieć, czy nie. Jeżeli takie decyzje zapadną, to my się z tymi decyzjami – jako prokuratorzy - pogodzimy - zaznaczył jednak Parulski.
Zarazem zaapelował, by nie oceniać pracy prokuratury wojskowej przez pryzmat statystyk i obciążenia pracą. - Sami chcemy dodatkowo dociążyć się zadaniami - powiedział szef NPW, dodając, że pion prokuratorski powinien też przejąć z prokuratur cywilnych śledztwa dotyczące "interesów majątkowych Sił Zbrojnych", tak aby nie rozmyły się one w milionie cywilnych śledztw.
Przed postrzeleniem się płk Przybył mówił, że należy odejść od systemu statystyki, a zacząć liczyć pieniądze, jakie traciło i traci Państwo Polskie na skutek przestępstw, w w tym zakresie rozliczać z działalności wojskowy wymiar sprawiedliwości.
Parulski broni Przybyła
Gen. Parulski: Płk Przybył to człowiek honoru
Szef NPW, odnosząc się do rzekomej próby samobójczej płk. Przybyła powiedział, że jest on "człowiekiem honoru i prawości, pełnym dynamizmu, wiary oraz woli życia i nie ma żadnych podstaw do twierdzenia, by powodem targnięcia się na życie były problemy natury osobistej".
- W ostatnim czasie nie wystąpiły żadne symptomy tych problemów - powiedział gen. Parulski.
Zaznaczył natomiast, że Przybył w związku z prowadzonymi postępowaniami był wielokrotnie ofiarą zamachów na jego mieszkanie oraz samochód, dlatego w ostatnim okresie posiadał przy sobie broń palną do ochrony osobistej.
- Kilkakrotnie uszkadzano mu samochód i atakowano mieszkanie, żeby dać do zrozumienia, że w każdej chwili może dojść do ataku na jego osobę - podkreślił szef NPW.
Wyjaśnił, że płk Przybył badał nieprawidłowości w wojsku.
Parulski powiedział też, że stan zdrowia Przybyła jest w miarę stabilny i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Szef NPW pytany, czy po próbie samobójczej płk. Przybyła poda się do dymisji, stwierdził, że nie ma do tego podstaw. - Co miało by to uzasadniać; zachowanie prawego człowieka? - spytał dziennikarzy.
Zaznaczył, że to na jego zaproszenie Przybył przeszedł do prokuratury wojskowej. Zapowiedział, że śledztwo ws. tragedii będzie przekazane do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Reporter