Posadzenie kwiatów - 50 tys. zł., nowa ławka w parku - tysiąc złotych, latarnia na deptaku - 7 tys. zł. Władze Nowej Soli postanowiły uświadomić mieszkańców ile pieniędzy tracą przez wandalizm. Czy ometkowanie miasta przekona też ulicznych chuliganów?
Przewodniczący rady miasta Nowa Sól, Piotr Szyszko wierzy, że metki z hasłem "STOP wandalom" i ceną danej rzeczy wywołają dyskusję obywatelską w mieście. - Trzeba zwracać uwagę na to, że ktoś coś niszczy, że ktoś coś łamie, bo to są nasze wspólne pieniądze - podkreśla.
Ometkowane skwery, kosze i latarnie z pewnością wzbudziły zainteresowanie na ulicach. - No właśnie widzę, że coś nowego jest i to jest bardzo dobry pomysł - mówi jedna z mieszkanek.
Jednak nie we wszystkich. - Zachowałem się tak, jak standardowo zachowują się ludzie. Zobaczyłem: STOP, coś tam, coś tam... i odszedłem - przyznaje inny.
Strata pieniędzy?
Sceptyczni co do skuteczności tej metody są główni adresaci kampanii. - Na darmo pieniądze wydają! (...) Zawsze coś się zdarzy, że zniszczymy. Lusterka w samochodach... - mówią.
Prezydent Nowej Soli liczy jednak na długofalowy efekt wychowawczy ometkowania miasta. - Żeby troszkę z ludzi wyparowało to takie pojęcie homo sovieticus, kiedy wydawało się, że jeżeli to nie jest moje, jest wspólne, to jest niczyje - mówi Wadim Tyszkiewicz.
Ile kosztuje miasto?
Większości mieszkańców kampania uświadomiła z pewnością jedno - ile kosztuje ozdobienie ich miasta. - Właśnie czytam teraz - ta lampa kosztuje 7 tysięcy złotych! Jest to piękne, to miasto jest ozdobione, ale nie zdawałam sobie sprawy, że aż 7 tysięcy - przyznaje mieszkanka Nowej Soli.
"Wandale" odtąd też będą wiedzieli dokładnie co i za ile niszczą.
Źródło: Fakty TVN