Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta i szef ochrony Aleksandra Kwaśniewskiego, nie zostawia suchej nitki na ochroniarzach włoskiego premiera Silvio Berlusconiego, który został raniony w niedzielę na wiecu w Mediolanie. - Zapłacą za to głową - stwierdził kategorycznie.
- Człowiek, który zaatakował premiera był bardzo blisko, uderzał niemal bezpośrednio. Cios musiał być silny, co zresztą widać po skutkach – podkreślił Dziewulski. Ochroniarze Berlusconiego zachowali się fatalnie i według Dziewulskiego pożegnają się z pracą. - Ochrona skoncentrowała się tylko na premierze, a nie na otoczeniu, to był błąd. Zawsze musi być podział: jeśli dwóch zajmuje się bezpośrednio chronioną osobą , to czterech lustruje tłum. Ochrona nawaliła i polecą za to głowy - dodał.
Dziewulski ocenił również jako nieprofesjonalne dopuszczenie przez ochroniarzy do wyjścia Berlusconiego z limuzyny już po ataku. – Po takiej sytuacji premier nie ma już prawa decydować o swoim zachowaniu. W tym momencie całą kontrolę przejmuje szef ochrony. W takim tłumie może być kupa wariatów, którzy chętnie poprawią to, co komuś się nie udało – dodał.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24