Z dokumentów, do których dotarli dziennikarze TVN24 i Radia Zet wynika, że departament gier ministerstwa finansów nie mógł uczestniczyć w tworzeniu ustawy hazardowej, bo był "uwikłany". Takiego właśnie sformułowania użył Przemysław Gosiewski w notatce do ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego. Ten poinformował o sprawie CBA. - Nie doszło do niczego, co może budzić sensację - deklaruje Jarosław Kaczyński.
Jak wynika ze służbowej notatki stworzonej 2 sierpnia 2006 roku przez Przemysława Gosiewskiego, jego klubowy kolega Krzysztof Jurgiel 23 lipca 2006 poprosił do o spotkanie w sprawie ustawy hazardowej. W rozmowie brała udział także Anna Cedrowska, p.o. zastępcy dyrektora Departamentu Służby Celnej Ministerstwa Finansów.
"Departament był uwikłany"
To właśnie oni podczas rozmowy mieli przekazać Gosiewskiemu informację, że projekt ustawy, który pochodzi od ówczesnego wiceministra finansów Mariana Banasia, trzeba złożyć jako projekt klubowy. Dlaczego? Jak Gosiewski zapisał w notatce: "Anna Cedrowska stwierdziła, że (...) powodem wniesienia powyższego projektu jako inicjatywy poselskiej jest fakt, że departament zajmujący się grami losowymi jest "uwikłany" i że złożenie tego projektu jako przedłożenia rządowego byłoby w związku z tym niemożliwe, zaś jego ocena - stronnicza" - wyjaśniał Gosiewski.
Sprawa trafiła do szefa CBA
Tuż po tym Gosiewski, jak wyjaśnia w notatce służbowej, wydaje Radcy Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów polecenie przesłania tekstu ustawy niezwłocznie do ministra finansów. Ustawa trafia do resortu 27 lipca 2006 roku.
Ówczesny premier Jarosław Kaczyński po zapoznaniu się z notatką postanawia przekazać ją do CBA. 28 sierpnia 2006 roku sekretariat premiera wysyła ją oficjalnie Mariuszowi Kamińskiemu.
Jakie były dalsze czynności szefa CBA, by wyjaśnić "uwikłanie "urzędników i co stało się z notatką, nie wiadomo.
Nieprawidłowości w ministerstwie
Podczas konferencji prasowej Jarosław Kaczyński przyznał, że to właśnie nieprawidłowości były przyczyną rozwiązania w 2006 roku Departamentu Gier Losowych w Ministerstwie Finansów i usunięcia ze stanowiska jego dyrektora.
"Gosiewski postąpił zgodnie z prawem"
Prezes PiS potwierdził także, że przekazał do CBA notatkę Przemysława Gosiewskiego na ten temat. - Otrzymałem notatkę, z której wynikało, że jest jakieś niebezpieczeństwo niewłaściwych działań Departamentu Gier Losowych. Skierowałem tę notatkę do ministra Kamińskiego - tłumaczył Kaczyński.
Przyznał, że chodziło wówczas o ominięcie Departamentu Gier Losowych, który "byłby nie do ominięcia". - I to była przyczyna skierowania przeze mnie sprawy do CBA i późniejszych działań, które doprowadziły do likwidacji tego departamentu - dodał. Przyznał, że wie o propozycji złożonej Gosiewskiemu i podkreślił, że minister postąpił zgodnie z prawem. - Nie doszło do niczego, co może budzić sensację - przyznał Kaczyński.
Draba, Gosiewski i Jurgiel przed komisję
Tuż po tym jak media ujawniły notatkę, PO zwołała konferencję. Posłowie Platformy Obywatelskiej chcą, żeby przed komisją śledczą ds. wyjaśnienia afery hazardowej stanęli były wiceszef Kancelarii Prezydenta Robert Draba, szef klubu PiS Przemysław Gosiewski oraz wiceszef klubu Krzysztof Jurgiel, ponieważ - jak podkreślono - wpływali na proces tworzenia prawa dotyczącego hazardu.
Jak powiedział Jarosław Urbaniak, z sejmowej komisji badającej aferę hazardową, rola Gosiewskiego w procesie tworzenia prawa związanego z hazardem "jawi się w niezbyt dobrym świetle".
Sławomir Neumann, poseł z hazardowej komisji śledczej, zapowiedział, że złoży wniosek o powołanie na świadka Roberta Draby. Ocenił, że jego zachowanie "było niestandardowe i budzi niepokój". - Dwa pisma, które wpłynęły w 2007 roku w związku z pracami nad ustawą hazardową dowodziły stawania po stronie jednej z firm, które na rynek wideoloterii chciały wejść. Takie zadania na pewno nie leżą w gestii kancelarii prezydenta - uważa Neumann. - Oczywistym jest, że pytania, które padną, dotyczą także tego, czy pan prezydent Lech Kaczyński miał świadomość tego, co jego minister, zastępca szefa kancelarii robi - dodał.
Już wcześniej TVN24 donosiła, że z dokumentów, które otrzymali śledczy sejmowej komisji wynika, iż Robert Draba w styczniu i marcu 2007 roku przekazywał Ministerstwu Finansów postulaty Totalizatora Sportowego. Dotyczyły one m.in. zniesienia dopłat od wideoloterii oraz obniżenia od nich podatków.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24