Madonna śpiewająco pogrąża minister Joannę Muchę. Już nie tylko opozycja, ale także Najwyższa Izba Kontroli zarzuca jej niegospodarność. Minister sportu wydała sześć milionów złotych na koncert Madonny, zamiast na siatkówkę dzieci i młodzieży. Kluby PiS, SLD i SP domagają się zatem jej niezwłocznej dymisji.
W środę Najwyższa Izba Kontroli uznała, że ministerstwo niegospodarnie wydało publiczne pieniądze na koncert Madonny. Choć resort nie zgadza się z zarzutami i zarzuca Izbie nieprzestrzeganie procedur, opozycja zaciera ręce, domagając się dymisji Joanny Muchy. - Sześć milionów złotych publicznych pieniędzy, wydane niezgodnie z prawem na koncert Madonny, to nie są wasze pieniądze na wasze zabawki, tylko pieniądze publiczne - grzmiał Adam Hofman z PiS. Przed koncertem, Narodowe Centrum Sportu wierząc w sukces przedsięwzięcia, zwróciło się do ministerstwa sportu o pożyczkę, licząc, że pieniądze zwrócą się z nawiązką. Tak się nie stało, a straty musiało pokryć ministerstwo. - Premier był tak samo oburzony tą stratą, do której doszło - tłumaczyła po wybuchu afery Joanna Mucha. I te tłumaczenia wówczas premierowi wystarczały.
Premier czeka, aż wnioski trafią na jego biurko
Jak będzie teraz, po wnioskach NIK, nie wiadomo. Jak usłyszeli w kancelarii premiera reporterzy Polski i Świata, Donald Tusk odniesie się do sprawy gdy wnioski NIK trafią na jego biurko. Sprawy nie chciał też komentować minister transportu Sławomir Nowak. - Musicie zapytać panią minister Muchę. Nie znam tematu, a mam taką zasadę, że jak nie znam tematu, to się nie wypowiadam - powiedział. Kamer unikała w środę także sama minister Mucha.
Pieniądze na siatkówkę
Jednak od wniosków NIK uciec się nie da. Resort wydał pieniądze nielegalnie i niegospodarnie. - Ta rezerwa w budżecie państwa była przeznaczona dokładnie na zadania związane z Euro2012 oraz upowszechnianie siatkówki wśród dzieci i młodzieży - wyjaśnił Paweł Biedziak, rzecznik Najwyższej Izby Kontroli.
Chcą dymisji
Sprawa poruszyła opozycję do tego stopnia, że kluby PiS, SLD i Solidarnej Polski zażądały dymisji Muchy. SP, w wypadku gdyby Donald Tusk nie zdecydował się na jej odwołanie, zapowiedziała wniosek o wotum nieufności wobec minister sportu. - Kwota, którą pani minister przeznaczyła na jeden koncert, to jest 50 procent kwoty, którą przeznacza ministerstwo na trzy lata na dofinansowanie piłki siatkowej dla szkół - mówił na konferencji Wojciech Szewko z SLD.
Wezwanie na komisję
Co będzie dalej z minister Muchą, nie wiadomo. Musi czekać na decyzję premiera. W międzyczasie na komisję wzywa ją jednak, podobnie jak szefa NIK, Ireneusz Raś (PO), przewodniczący sejmowej komisji sportu. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że jeszcze do wczoraj minister Mucha była bardzo przekonana do swoich tez, których dzisiaj NIK jakby nie potwierdził.
Autor: kde/tr/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24