W domu dziecka w Lidzbarku (woj. warmińsko-mazurskie) dochodziło do "niewłaściwych zachowań części personelu wobec wychowanków, które miały charakter nieregulaminowych kar" - wynika z kontroli przeprowadzonej przez starostwo w Działdowie. Jedną z kar było zamykanie na 2-3 godziny w izolatce, zdarzały się poniżające uwagi i krzyczenie na dzieci.
Starostwo w Działdowie, które nadzoruje niepubliczny dom dziecka w Lidzbarku, skontrolowało placówkę w związku z sygnałami o niewłaściwym traktowaniu wychowanków oraz dochodzeniem w tej sprawie, wszczętym pod koniec listopada przez policję. Kontrola miała potwierdzić, czy dochodziło tam do poniżania lub innych form przemocy wobec dzieci. Informację o tym, że w domu dziecka może dochodzić do krzywdzenia najmłodszych otrzymaliśmy na Kontakt 24. ZOBACZ TEŻ: Rzecznik Praw Dziecka: nie działo się tam dobrze
"Niewłaściwe metody wychowawcze"
Jak poinformował dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Działdowie Tadeusz Modzelewski, raport z tej kontroli zostanie w najbliższych dniach przedstawiony radzie powiatu. Według niego, w placówce były stosowane niewłaściwe metody wychowawcze. - Były to pojedyncze przypadki stosowania kar pozaregulaminowych przez dyrektorkę, jej zastępcę i jedną lub dwie wychowawczynie - wyjaśnił. Wszystkie te osoby są obecnie odsunięte od pracy z dziećmi; ogłoszono już konkurs na nowego dyrektora placówki.
Izolatka, polewanie wodą
Modzelewski powiedział, że jedną z kar było zamykanie wychowanka na 2-3 godziny w izolatce przeznaczonej dla chorych. Jego zdaniem zdarzały się też poniżające uwagi i krzyczenie na dzieci. Za najbardziej drastyczny uznał przypadek potraktowania chłopców, którzy obrzucili ściany jadalni owocami kiwi: na oczach innych dzieci byli oni polewani przez dyrektorkę wodą z sokiem tych owoców, co miało charakter publicznej kary i mogło być dla nich upokarzające. - Takich bezprawnych metod dyscyplinowania nie można pochwalać. Placówka ma opracowany regulamin, który wyznacza dopuszczalny system nagród i kar, co powinno przynosić pozytywne skutki. Za przewinienie można ukarać choćby zmniejszeniem kieszonkowego - podkreślił Modzelewski.
Kontrola rzecznika
Wcześniej dom dziecka w Lidzbarku został skontrolowany przez przedstawicieli biura Rzecznika Praw Dziecka, które oceniło, że mogło dochodzić tam do "naruszenia praw dziecka". Rzecznik zalecił wówczas zapewnienie wychowankom stałej opieki psychologiczno-pedagogicznej oraz odsunięcie od kontaktu z dziećmi kierownictwa placówki. Jednocześnie skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dochodzenie w sprawie podejrzenia znęcania się nad wychowankami przez kierownictwo lidzbarskiego domu dziecka prowadzi obecnie Prokuratura Rejonowa w Ostródzie. Ze względu na charakter sprawy zostało ono - na wniosek Rzecznika Praw Dziecka - objęte nadzorem przez Prokuraturę Okręgową w Elblągu. Działający od pięciu lat dom dziecka w Lidzbarku (potocznie nazywanym Lidzbarkiem Welskim) to dwie sąsiadujące ze sobą niepubliczne placówki opiekuńczo-wychowawcze, prowadzone przez stowarzyszenie. Przebywa w nich 44 dzieci w wieku od 5 do 18 lat. Obie placówki miały dotychczas bardzo dobrą opinię. Były wielokrotnie kontrolowane - nie stwierdzono wcześniej żadnych uchybień.
Autor: kde//rzw/kwoj / Źródło: PAP