- Rosyjskie elity nie liczyły wydanie Ahmeda Zakajewa. Niesmak pozostanie, ale strategicznym interesom z Rosją to nie zaszkodzi - uważa były ambasador w Moskwie Stanisław Ciosek. Zdaniem senatora PiS Zbigniewa Romaszewskiego o wydaniu Czeczena nie mogło być mowy. - Czy Monachium nam się nie odbiło czkawką? - przypomniał
Warszawski Sąd Okręgowy odrzucił wniosek prokuratury o 40-dniowy areszt dla Achmeda Zakajewa, uzasadniając tę decyzję statusem uchodźcy, jaki szefowi emigracyjnego rządu Czeczenii przyznała w 2003 roku Wielka Brytania.
- Zaleziono rozwiązanie nierozwiązywalnej sprawy tak, by był i wilk syty, i owca cała – ocenił Ciosek. Według niego nie należy się przejmować krytycznymi ocenami rosyjskiej prasy. - Nikt rozumny z elit rosyjskich nie liczył na to, że polski rząd wyda Zakajewa. To byłoby szaleństwo. Rosja wybrała kierunek europejski, i nie ma innego wyjścia, jak to zaakceptować. Po drodze do Europy jest Polska i siłą rzeczy trzeba sobie sensownie poukładać stosunki – dodał.
"Szukaliśmy honorowego dla Rosji wyjścia z sytuacji"
Także senator Zbigniew Romaszewski uważa, że ta sprawa nie wpłynie negatywnie na relacje z Moskwą. - Sadzę, ze minister Ławrow doskonale orientuje się w sytuacji. Zakajew jest reprezentantem tej części Czeczenów, którzy są przywiązani do tradycji i wolności, ale nie ma nic wspólnego z żadnym terroryzmem – ocenił.
Dyplomata komplementował zachowanie zarówno prokuratury, jak i polskich polityków. – Oczywiście niesmak pozostanie, to nieprzyjemna sprawa i nie ma co tego ukrywać. Ale było to najlepsze wyjście z tej sytuacji. Cała nasza elita, jednolity głos wszystkich partii, nie świadczył o chęci zadrażnienia stosunków z Rosją. Szukaliśmy honorowego dla Rosji wyjścia z sytuacji – ocenił Ciosek.
"Czy Monachium nam się nie odbiło czkawką?"
Romaszewski z kolei przypomniał, że jest granica, której nie można przekraczać. - Nie wiem, czy to nie była próba wyznaczenia tego pułapu przez Rosję – zastrzegł. A pytany, jak ta sytuacja odbije się na interesach z Moskwą, chociażby na negocjowanej właśnie umowie gazowej, odparł: - Czy Monachium nam się nie odbiło czkawką? Czy można sprzedać Zakajewa za interesy z Rosją?
Tę opinię skomentował z kolei Ciosek, uznając, że Romaszewski wyciągnął „strasznie grubą armatę”. - Przejdziemy nad tym do porządku dziennego, zawsze w polityce międzynarodowej jest w miodzie trochę dziegciu. Istnieją rzeczywiste strategiczne interesy Rosji i Polski, więc będzie się to pamiętać, może się czymś przy okazji odpłaci, ale sprawa Zakajewa ich nie zepsuje – ocenił.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24