Dwójka bezdomnych na gdańskim dworcu pokłóciła się o pieniądze na kolejne wino. Napastnik (1,5 promila) zadał ofierze (4 promile) dwa ciosy scyzorykiem w szyję i natychmiast sam się zgłosił na posterunek. Ranny przeżył. Trzeźwieje.
Krwawa kłótnia o alkohol miała miejsce wieczorem na dworcu głównym w Gdańsku. - Około godziny 23 do patrolu policji podszedł 30-letni mężczyzna i stwierdził, że pozbawił życia swojego znajomego. Oddał też scyzoryk, którym miał zadać cios – relacjonuje Magdalena Michalewska z zespołu prasowego gdańskiej policji.
Jak ustaliła policja, dwójka bezdomnych, 30 i 55 latek, pokłóciła się o pieniądze. Młodszy i trzeźwiejszy (1,5 promila w wydychanym powietrzu) poprosił starszego – i bardziej pijanego, bo alkomat pokazał aż 4 promile – o pieniądze na kolejne wino. Ten odmówił, więc kolega zaatakował go scyzorykiem. Zadał mu dwa, jak się później okazało, niegroźne ciosy w szyję.
30-latek odpowie za usiłowanie rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, za co grozi mu do 12 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24