- Na pewno nie będzie zgody na projekt, który zakłada powrót do abonamentu - tak Zbigniew Chlebowski odpowiada na pomysł filmowców, wspierany przez prezydenta, by ustawę medialną napisać od nowa. Szef klubu PO potwierdza, że jeszcze w czwartek zamierza spotkać się ws. ustawy medialnej PO z szefami klubów PSL i SLD "by ich przekonywać".
Zbigniew Chlebowski zdecydowanie bardziej niż na nowy projekt, czeka na decyzję Lecha Kaczyńskiego ws. ustawy proponowanej przez Platformę. Dziś prezydent zdecyduje, czy odesłać ją do Trybunału Konstytucyjnego, czy zawetować - o podpisaniu nie ma mowy. Szef klubu PO chce się spotkać z Grzegorzem Napieralskim i Stanisławem Żelichowskim (szefami klubów SLD i PSL) by w przypadku weta pomogli je odrzucić. Czy zamierza ich przekonywać wpisaniem do ustawy minimalnej kwoty, jaka miałaby trafiać co rok do mediów publicznych?
"Będzie przekonywał"
Tego nie wiadomo, bo Chlebowski jest bardzo tajemniczy: - Dyskusja wokół ustawy medialnej została sprowadzona tylko do źródeł finansowania. To błąd. Nawet jeśli nie będzie tej poprawki, to i tak o pieniądzach dla telewizji publicznej będzie decydował przecież Sejm i Senat. Dajcie mi szansę żebym mógł porozmawiać o tym wszystkim z szefami klubów. Żadnych szczegółów - zaznaczał poseł Platformy. Jak podkreślił, "rozmawiać zamierza w kategoriach naszego zewnętrznego otoczenia". - Będę starał się ich przekonać, żebyśmy dosyć realnie podeszli do sytuacji budżetowej państwa - ujawnił Chlebowski.
Nie wiadomo jednak, czy będzie kogo przekonywać, bo liderzy Sojuszu i Ludowców wcale nie palą się do spotkania. Zaznaczają, że jeden kompromis ws. medialnej już przecież ustalali i na skutek złamania umowy przez PO, tuż przed głosowaniem nad ustawą, nic z niego nie wyszło.
Szefowie niechętni
- Formalnego zaproszenia nie było, ale słyszałem o spotkaniu. Tyle, że na ten moment nie widzę powodu, żebyśmy się mieli spotykać - mówi "Dziennikowi" jeden z polityków Sojuszu. - A jakie oni mogą nam dać gwarancje, jak zmieniają budżet co 5 minut? Gwarancje były w ustawie, a teraz jest musztarda po obiedzie. Dzisiaj Chlebowski powie jedno, a jutro Tusk drugie - dodaje Napieralski.
Nadziei nie daje też koalicjantowi obrażone PSL. - Takie spotkanie ma sens, tylko jeśli Chlebowski przyniesie kwit od Rostowskiego, na którym będzie gwarancja co najmniej 600 mln zł na TVP. W innym przypadku to będzie bicie piany i marnowanie czasu, którego w tej sprawie i tak już za dużo zmarnowaliśmy - podkreśla jeden z polityków PSL. – Byliśmy dogadani - przypomina z kolei Żelichowski.
Jeśli do spotkania dojdzie, to wiadomo już na pewno, że nie pojawi się na nim minister finansów Jacek Rostowski.
Sojusz filmowców z prezydentem
"Dziennik" napisał, że po poniedziałkowym spotkaniu prezydenta z ludźmi mediów narodził się pomysł, by to filmowcy "pod opieką" Lecha Kaczyńskiego wzięli się za przygotowywanie nowej ustawy według założeń stworzonych przez Stowarzyszenie Wolnego Słowa. Miałaby być ona dopełniona elementami z innych projektów obywatelskich w sprawie mediów publicznych. - Nasz dokument podchodzi do tematyki całościowo - zapewnił w rozmowie z gazetą Mirosław Chojecki, prezes honorowy SWS.
Od propozycji PO różni go przede wszystkim zachowanie abonamentu, ale nie wiadomo jeszcze, jak miałby być ściągany. - Według wyliczeń, które posiadamy, wystarczyłoby, gdyby każde gospodarstwo domowe wraz z rachunkiem za prąd płaciło 5 zł, a nie jak teraz abonament w wysokości 17 zł - ujawnił Andrzej Duda, minister w Kancelarii Prezydenta.
Już wiadomo, jak na ten pomysł zareaguje Platforma. - Nie będzie na pewno zgody na projekt, który zakłada powrót do abonamentu - stwierdził kategorycznie Chlebowski.
TVP "wydaje nie na misję, lecz na misjonarzy"
- Łatwo powiedzieć: utrzymamy w mediach publicznych abonament, prawo zarabiania pieniędzy na reklamach i jeszcze dorzucimy fundusz rządowy. Żądanie trzech źródeł finansowania świadczy o tym, że jest co reformować – mówił wcześniej Bronisław Komorowski.
Zdaniem marszałka Sejmu, nie do przyjęcia jest fakt, że telewizja publiczna "wydaje gigantyczne pieniądze nie tyle na misję, lecz na wszelkiego rodzaju misjonarzy". – Gigantyczne pieniądze są przeznaczane nie na misję, tylko na odprawy wypłacane odchodzącym prezesom – mówił Komorowski. I dodał, że wypłacane sumy "są takie, jakby to były gwiazdy międzynarodowe".
Źródło: tvn24.pl, PAP, "Dziennik", TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24