Zerwane dachy, połamane drzewa i linie energetyczne. Tak wyglądają okolice powiatu Łaskiego w łódzkiem. Mieszkańcy jednej z wsi mówią, że to co wczoraj przeszło nad ich domami przypominało trąbę powietrzną.
- Zahuczało, ciemno się zrobiło, potem spadł niesamowity deszcz - opowiadają ci, którzy ucierpieli w wichurze.
Żywioł największe szkody wyrządził w powiatach: bełchatowskim i łaskim. W miejscowościach Pożdżenice i Buczek pozrywane zostały dachy w budynkach mieszkalnych. W Zelowie i Tuszynie uszkodzone zostały słupy energetyczne. Nie wiadomo jednak, ile osób pozostało bez prądu.
Strażacy w nocy z czwartku na piątek interweniowali co najmniej kilkadziesiąt razy. W wielu miejscach połamane drzewa zatarasowały przejazd. Wszystkie drogi powinny być jednak przejezdne.
Tymczasem w woj. zachodniopomorskim trwa liczenie strat po niedzielnej powodzi. Radni gminy Dobra Szczecińska przeznaczyli 800 tysięcy złotych na usuwanie zniszczeń oraz poprawę systemu melioracyjnego w Mierzynie. Pieniądze mają być przeznaczone m.in. na udrożnienie systemów kanalizacyjnych, naprawę dróg oraz pomoc doraźną dla mieszkańców Mierzyna.
Podczas niedzielnej nawałnicy obfity deszcz podtopił poważnie kilka domów w Mierzynie. Do zalanych piwnic, działek przydomowych i garaży - strażacy byli wzywani kilkadziesiąt razy. Deszcz zalał też drogi powiatowe na kilku kilkusetmetrowych odcinkach oraz drogi osiedlowe.
Powódź spowodowała woda, która spłynęła do niżej położonych domów pod gruntem z okolicznych wzniesień. Woda wybijała studzienki kanalizacyjne.
Niedzielna ulewa dała się też we znaki transporterowi opancerzonemu rosomak z 12. Dywizji Zmechanizowanej w Szczecinie. Pojazd, który wracał w piątek do jednostki z defilady w Warszawie, utknął w Mierzynie w błocie. W wydostaniu się z niego musiały pomóc mu inne wozy wojskowe.
Źródło: PAP, APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24