Coraz więcej firm i urzędów blokuje w internecie witryny odciągające pracowników od zajęć. Gdy prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki zobaczył, że jego podwładni przesiadują na Naszej-klasie i prowadzą pogawędki przez Skype'a i na Gadu-Gadu, odciął im dostęp do strony i zabronił używanie komunikatorów - informuje "Dziennik Łódzki".
Dostępu do Naszej-klasy czy popularnego ostatnio portalu plotkarskiego Pudelek nie mają także pracownicy Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi. Na ograniczenie dostępu do stron internetowych nie zdecydował się natomiast Urząd Wojewódzki.
Decyzja władz miasta nie podoba się urzędnikom. - To chore, czasem tu można z nudów uschnąć, komentują młode urzędniczki z gmachu przy ul. Piotrkowskiej.
Nie ma jak surfowanie w pracy
Z przeprowadzonych niedawno przez firmę Gemius badań wynika, że aż 93 proc. Polaków załatwia w godzinach pracy swoje prywatne sprawy, korzystając z urzędowych i firmowych komputerów. 46 proc. ankietowanych przyznaje, że codziennie marnuje w ten sposób pół godziny. Co piąty - więcej niż godzinę. Trzy czwarte respondentów przegląda w pracy prywatną pocztę oraz strony internetowe w żaden sposób nie związane z obowiązkami służbowymi. 36 proc. korzysta z komunikatorów internetowych, a 24 słucha muzyki z sieci oraz dyskutuje na forach. 13 proc. uczestniczy w grach sieciowych.
Źródło: "Dziennik Łódzki"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24