- Każdy powinien móc zarobić na kromkę chleba - przemawiał w sobotę szef SLD Grzegorz Napieralski. Po czym wsiadł w luksusowego Range Rovera i pojechał na obiad do pięciogwiazdkowego hotelu Sheraton. - Pan przewodniczący spieszył się i musiał szybko coś zjeść – tłumaczył rzecznik SLD Tomasz Kalita w rozmowie z "Faktem", który wyśledził polityka.
Jak odnotowuje "Fakt", Grzegorz Napieralski ruszył na szybki obiad do pięciogwiazdkowego hotelu tuż po przemówieniu pełnym współczucia dla ubogich. Sojusz rozpoczął bowiem tej soboty w Poznaniu kampanię do Parlamentu Europejskiego. – Chcemy Europy silnej i zjednoczonej. Europy socjalnej, w której każdy będzie mógł zarobić na bochenek chleba – przemawiał szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Bronił biednych, jeździł autem za pół miliona
Nie umknęło także uwadze "Faktu", że Grzegorz Napieralski jeździł po Poznaniu range roverem wartym 450 tys. zł. Takim właśnie luksusowym pojazdem podjechał wraz z rodziną pod drzwi ekskluzywnego hotelu. Jak przyznaje gazeta, to jednak nie jego auto ale kolegi. Sam ma bowiem tańsze - citroena picasso.
Koalicja SLD-UP zaczęła swoją kampanię do europarlamentu w sobotę pod hasłem "Po pierwsze człowiek".
Źródło: Fakt
Źródło zdjęcia głównego: Fakt