Udało się w kilkunastu bankach, w placówce w Zabrzu złodziej miał pecha: klienci nie przestraszyli się atrapy broni i obezwładnili bandytę. 26-latkowi z Czerwionki-Leszczyn na Śląsku grozi do 12 lat więzienia.
Mężczyzna, który w piątek wieczorem wszedł do placówki bankowej przy ul. 3 maja w Zabrzu, był zamaskowany - na twarzy miał chustkę, na głowie czapkę za daszkiem. Grożąc rzekomym pistoletem, zażądał od kasjerki wydania pieniędzy. Gdy je dostał i chciał uciec, obezwładnili go przebywający w banku klienci.
Okazało się, że straszak, którym złodziej sterroryzował obsługę, to pistolet-zabawka na plastikowe kulki. Prawdopodobnie bandyta używał go również przy poprzednich napadach, do których dochodziło od czerwca ubiegłego roku w śląskich miastach.
Do 12 lat więzienia
- Śledczy udowodnili mu już napady na banki w Zabrzu, Rudzie Śląskiej i Rybniku, po kilka w każdym z tych miast. Śledztwo trwa; ostateczna liczba napadów, których dopuścił się podejrzany, może być większa - zaznaczył Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji. Jeszcze w sobotę mężczyzna zostanie przesłuchany przez prokuratora, a w najbliższym czasie o jego tymczasowym aresztowaniu zdecyduje sąd. Za napady na placówki bankowe sprawcy grozi do 12 lat więzienia.
A dwójce klientów, która obezwładniła bandytę, komendant zabrzańskiej policji ufunduje nagrodę.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Policja z Zabrza