Nie jedno, lecz osiem nagrań dał prokuratorom Sławomir Julke. Biznesmen wyciął jednak plik, na którym donosi premierowi Donaldowi Tuskowi na prezydenta Sopotu, a dyktafon zniszczył kombinerkami - pisze "Gazeta Wyborcza".
Rozmowa, podczas której prezydent Sopotu Jacek Karnowski rozmawia ze Sławomirem Julkem o nadbudowie kamienicy w centrum miasta, została nagrana przez biznesmena i zaniesiona do prokuratury.
Czy dowodzi korupcyjnej propozycji - mieszkanie w zamian za zgodę na nadbudowę? Sprawę rozstrzygnie sąd - prokuratura postawiła jednak Karnowskiemu zarzuty korupcyjne.
"Nagrywałem, ale niewyraźnie"
Dzień przed wizytą w prokuraturze (na początku lipca ub. roku) Julke miał powiadomić o korupcyjnej propozycji Donalda Tuska. Rozmowę z premierem również nagrał.
Na łamach "Rzeczpospolitej" tak to tłumaczył: - Zabierałem go (dyktafon - red.) zawsze, gdy spodziewałem się spotkać Karnowskiego, którego się obawiałem. Specjalnie mówiłem do pana premiera bardzo cicho, prawie na ucho, tak by nie było możliwości nagrania, co zapewne potwierdzi. Jakiekolwiek sugestie, że nagrywałem premiera, to próba zdyskredytowania całej sprawy.
Julke nie dostarczył prokuraturze dyktafonu, ale jedynie zgraną na płytę kopię rozmowy z Karnowskim o mieszkaniu. Dlaczego? Tego gazecie nie chciał powiedzieć.
Przed prokuratorem zeznał jednak więcej - że zniszczył dyktafon za pomocą kombinerek. Jedynym dowodem, którym musi się zadowolić prokuratura, jest więc płyta. Dlaczego zniszczył sprzęt - nie wiadomo.
Teraz okazuje się, że na płycie Julkego jest nie jeden plik dźwiękowy, lecz aż osiem. W sumie ponad godzina nagrań. Wygląda na to, że tworząc kopię na płycie, Julke zgrał z dyktafonu wszystkie pliki w jakikolwiek sposób związane z sopockim establishmentem. Brak jednego nagrania - owej "nieczytelnej" rozmowy z Tuskiem po meczu 6 lipca.
Prokuratura prosi o pomoc kolejnych biegłych
Dlaczego Julke nie dostarczył prokuraturze rozmowy z premierem? Prokuratorzy odmawiają odpowiedzi. W sądzie będą mieli problem. Biegły stwierdził bowiem: "W przypadku braku urządzenia, za pomocą którego zarejestrowano rozmowy stanowiące materiał dowodowy, nie jest możliwe wydanie opinii kategorycznej w zakresie autentyczności tychże rozmów".
Prokuratura zaczęła zastanawiać się nad wiarygodnością swojego głównego świadka oskarżenia. 13 lipca prokuratorzy poprosili o opinie kolejnych biegłych. Pytają m.in., czy na komputerach Julkego "jest lub było zainstalowanie oprogramowanie umożliwiające łączenie fragmentów plików dźwiękowych lub ich miksowanie?". A także - czy na tych komputerach są nieznane im fragmenty, które mogły być częścią oryginalnej rozmowy Karnowskiego z Julkem.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24