Nie cichnie burza po tekście Piora Pacewicza, który ostro zaatakował "Dziennikarza Roku" Bogdana Rymanowskiego. Zdaniem Michała Karnowskiego z "Dziennika" użył on słów, które "zasmucają skalą samozakochania i zazdrości wobec sukcesów innych". W obronie dziennikarza TVN24 stanęli też m.in. redaktor naczelny "Press" Andrzej Skworz i publicysta "Dziennika" Piotr Zaremba.
Oświadczenie Andrzeja Skworza:
"Tekst 'Rymanowski - niedziennikarz roku' Piotra Pacewicza z 'Gazety Wyborczej', krytykujący wybór Dziennikarza Roku 2008 w dorocznym konkursie Grand Press, jest dowodem na siłę dziennikarstwa i nagłą słabość redaktora Pacewicza.
Dziennikarska praca Bogdana Rymanowskiego nagrodzona w głosowaniu 58 polskich redakcji broni się sama. (...) Bo Rymanowski nigdy nie był członkiem dziennikarskiego stada. Pewnie również to stało za nominowaniem go do tytułu Dziennikarza Roku przez różne redakcje i zapewne to sprawiło, że wszystkie duże media i serwisy (oprócz ”Wiadomości” TVP) solidarnie o tym wyborze poinformowały. W historii konkursu Grand Press jeszcze nigdy się tak nie zdarzyło. skworz
Dziennikarstwo jest silne, ponieważ jego istotą jest potrzeba weryfikowania wszystkiego, co wydaje się oczywiste. Za to nam społeczeństwo płaci. Ta autoweryfikacja prowadzi do wychwytywania błędów, odkrywania prawdy i w efekcie do podnoszenia poziomu samego dziennikarstwa. Właśnie autorefleksji inne zawody mogą nam pozazdrościć
Bywa, że potrzeba weryfikacji prowadzi na manowce. Tam właśnie znalazł się zastępca szefa 'Gazety Wyborczej' Piotr Pacewicz, który - martwiąc się o poziom dziennikarstwa telewizyjnego - spostponował Dziennikarza Roku, zarzucając mu, że wraz z innymi ludźmi telewizji jest 'pseudodziennikarzem' i pracuje metodą 'podkręcania pyskówki'.
"Rymanowski nigdy nie był członkiem dziennikarskiego stada"
Słowa mocne, słowa niesprawiedliwe. Dziennikarska praca Bogdana Rymanowskiego nagrodzona w głosowaniu 58 polskich redakcji broni się sama. Bronią go też ci, którzy go znają z Radia Kraków, RMF FM, TVP, Telewizji Puls, TVN-u i TVN 24. Oni najlepiej wiedzą, że żadna z tych redakcji nie może o nim powiedzieć: 'nasz na wyłączność'.
Bo Rymanowski nigdy nie był członkiem dziennikarskiego stada. Pewnie również to stało za nominowaniem go do tytułu Dziennikarza Roku przez różne redakcje i zapewne to sprawiło, że wszystkie duże media i serwisy (oprócz ”Wiadomości” TVP) solidarnie o tym wyborze poinformowały. W historii konkursu Grand Press jeszcze nigdy się tak nie zdarzyło.
Wręczenie nagrody dziennikarskiej Marcelowi Reich-Ranickiemu w Niemczech wywołało spory i dyskusję nad stanem niemieckiej telewizji. Tekst Pacewicza – być może wbrew jego woli – nie odegra podobnej roli. Skworz
Zdanie nie pasowało do tezy
Piotr Pacewicz pisał: 'W ostatnich sześciu Grand Pressach tylko raz, rok temu, przebił się pismak'. Nieprawda - w 2003 roku wygrała znana wyłącznie z prasy Anna Marszałek, a rok wcześniej Janina Paradowska, która dostała to najwyższe wyróżnienie za publicystykę polityczną w prasie.
Prawdziwe zdanie: 'Trzykrotnie w ostatnich siedmiu latach Dziennikarzem Roku zostawał pismak', nie pasowało Piotrowi Pacewiczowi do założonej tezy.
Obawiam się więc, że nie o debatę nad poziomem telewizji i jej dziennikarstwa Pacewiczowi chodziło. Wręczenie nagrody dziennikarskiej Marcelowi Reich-Ranickiemu w Niemczech wywołało spory i dyskusję nad stanem niemieckiej telewizji. Tekst Pacewicza – być może wbrew jego woli – nie odegra podobnej roli.
Podzielenie dziennikarzy to jeden z nielicznych sukcesów polskich polityków w ostatnich latach. Szkoda, że Piotr Pacewicz postanowił iść w ich ślady Skworz
"Pacewicz napisał o sobie"
Zamiast o problemie Pacewicz napisał bowiem o sobie. 'Nie chodzi o Rymanowskiego jako takiego, lecz o profesję, którą uprawia' – zakończył Piotr Pacewicz, tym samym uznając, że on do przedstawicieli tej samej profesji się nie zalicza.
Podzielenie dziennikarzy to jeden z nielicznych sukcesów polskich polityków w ostatnich latach. Szkoda, że Piotr Pacewicz postanowił iść w ich ślady." Także w piątkowej prasie pojawiły się komentarze do oświadczenia Pacewicza.
"Wstyd mi za kolegę"
"Naprawdę, wstyd mi za kolegę dziennikarza jak rzadko. Wielka musi być bowiem siła tych brzydkich uczuć, skoro zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" zdecydował się je upublicznić. I to w dniu, kiedy dobry, od lat ciężko pracujący dziennikarz, święci zasłużony triumf" - napisał w komentarzu dla "Dziennika" Michał Karnowski.
Każdy uprawiający dziennikarstwo ma w sobie "odrobinę próżności", ale samozakochanie i zazdrość Pacewicza przekraczają przyjęte normy Karnowski
Jego zdaniem, choć każdy uprawiający dziennikarstwo ma w sobie "odrobinę próżności", ale samozakochanie i zazdrość Pacewicza przekraczają przyjęte normy.
Po stokroć dziennikarstwo
"Czy to co robi Rymanowski to jest dziennikarstwo? Po stokroć tak, choć inne od naszego, papierowo-internetowego" - uznał publicysta Piotr Zaremba. "Ale obrażanie utalentowanego moderatora publicznej debaty (a na tym dziennikarstwo również polega) jest i nieeleganckie i niepotrzebne" - dodał.
Zwrócił uwagę, że skoro dziennikarze TV, których Pacewicz traktuje jak "arministratorów kłótni" nie powinni otrzymywać podobnych nagród, to jest zastanawiające, że nie protestował gdy w poprzednich latach laur zdobywali choćby Monika Olejnik czy Tomasz Lis.
Ale obrażanie utalentowanego moderatora publicznej debaty (a na tym dziennikarstwo również polega) jest i nieeleganckie i niepotrzebne Zaremba
"A to wszystko nie zmienia faktu, że Bogdan Rymanowski to inteligentny dziennikarz, który wiele razy potrafił z wywodów, a czasem z bełkotu polityków, wyłowić sedno" - wskazuje Zaremba.
"Rymanowski zasłużył jak mało kto"
"Podobno przyrost mądrości daje się dokładnie zmierzyć ubywaniem żółci. W istocie stwierdzam, że ta zasada w przypadku jednego wicenaczelnego "Gazety Wyborczej" działa też w drugą stronę" - zaczął swój komentarz do ostatnich wydarzeń Paweł Siennicki z dziennika "Polska".
Podobno przyrost mądrości daje się dokładnie zmierzyć ubywaniem żółci. W istocie stwierdzam, że ta zasada w przypadku jednego wicenaczelnego "Gazety Wyborczej" działa też w drugą stronę Siennicki
"Może w tym wszystkim nie chodzi o Bogdana Rymanowskiego, który na nagrodę Dziennikarza Roku, przyznaną przez środowisko dziennikarskie, zasłużył jak mało kto?" - sugerował publicysta. "Może chodzi o to, że właśnie ci prostaccy dziennikarze telewizyjni właśnie w telewizji TVN ujawnili rolę, jaką w redakcji "Gazety Wyborczej" pełnił Lesław Maleszka, agent SB, kapuś donoszący na zamordowanego Stanisława Pyjasa" - napisał w komentarzu zatytułowanym "Dla Pacewicza lepszy Maleszka".
Źródło: "Press"
Źródło zdjęcia głównego: Program "Skaner polityczny" z Dominiką Wielowieyską ("GW") i Piotrem Semką ("Rzeczpospolita")