Groźny gangster o ps. "Mózg" nie przebywał w płockim więzieniu, kiedy samobójstwo popełnił Robert Pazik - informuje rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej Luiza Sałapa. Ale przyznaje jednocześnie, że przebywał w olsztyńskim areszcie, kiedy był tam Sławomir Kościuk. Media łączą przestępcę ze śmiercią zabójców Krzysztofa Olewnika.
"Rzeczpospolita" twierdzi, że w kwietniu 2008 r., gdy doszło do śmierci Sławomira Kościuka, i gdy za kratami znaleziono martwego Roberta Pazika, w celi więzienia w Płocku przebywał ten sam człowiek - Marek G. pseudonim "Mózg".
Jak pisze "Rz", prokuratorzy sprawdzają, czy i jak obecność gangstera mogła wpłynąć na tajemnicze zgony. Badają również hipotezę, czy lokując go w celi obok, ktoś chciał wywrzeć presję na porywaczy. - Wszechstronnie badamy wszystkie wątki sprawy. Nie mogę powiedzieć, jakie to wątki - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce Andrzej Rycharski.
Marek G. jeszcze kilka lat temu zajmował trzecie miejsce na policyjnej top liście najbardziej poszukiwanych przestępców. Był jednym z najważniejszych członków gangu, który odpowiada za porwania trzech olsztyńskich biznesmenów. W marcu 2005 roku sąd olsztyński prawomocnie skazał go na 15 lat więzienia.
- To nieprawda. Gdy przebywał tam Pazik, tego osadzonego już nie było tam od dawna - mówi Sałapa, komentując doniesienia "Rzeczpospolitej". I dodaje, że Marek G. został przeniesiony do innej placówki penitencjarnej i opuścił płockie więzienie 5 września 2008 r.
"Oddzielne cele to nie problem"
Sałapa przyznaje jednak, że w czasie pobytu w płockim więzieniu Sławomira Kościuka, Marek G. mógł przebywać w jednej z sąsiednich cel. - Czy to jest jakieś przestępstwo? Jeśli tam są cele dla "N" (kategoria niebezpiecznych więźniów - red.), to gdzie miał przebywać?" - pyta retorycznie Sałapa. I przypomina jednocześnie, że procedura rozlokowania osadzonych w celach zakłada m.in. odizolowanie tymczasowo aresztowanych od skazanych, osoby karane pierwszy raz od recydywistów, a tych z kolei od więźniów młodocianych.
Były szef więziennictwa Paweł Moczydłowski stwierdza jednak, że komunikacja między więźniami umieszczonymi w sąsiadujących celach jest możliwa, choćby przez okrzyki rzucane przez okno.
Oburzenia nie kryje mec. Ireneusz Wilk, pełnomocnik rodziny Olewników. - Szczególnie Kościuk miał dużą wiedzę o porwaniu. W naszym przekonaniu umieszczenie w celi obok groźnego gangstera, jest skandaliczne - mówi Wilk.
Źródło: Rzeczpospolita, PAP
Źródło zdjęcia głównego: agencja Forum