Lucyna D., matka trójki dzieci, których zwłoki znaleziono w zamrażarce w jednym z mieszkań w Lubawie, zostanie tymczasowo aresztowana na trzy miesiące. Zdecydował o tym Sąd Rejonowy w Iławie - dowiedziała się TVN24. Kobieta pozostaje jedyną podejrzaną ws. ich zamordowania. Prokuratura przesłuchała jej męża, Janusza D., ale nie postawiła mu zarzutów. Mężczyzna wyszedł dziś na wolność. Czwórka dzieci małżeństwa trafi pod opiekę babci.
Prokuratura, która chciała, by sąd zastosował wobec kobiety areszt napisała w uzasadnieniu, że jest bardzo prawdopodobne, że to właśnie ona zabiła trzy noworodki. Śledczy bali się też, że w związku z podejrzeniem o popełnienie potrójnego morderstwa za co grozi kara dożywotniego więzienia, kobieta mogłaby też unikać wymiaru sprawiedliwości.
Lucyna D. była obecna na sali rozpraw w momencie, gdy zapadała decyzja w jej sprawie. Przynajmniej na razie nikt inny z rodziny podejrzanej nie zostanie aresztowany.
Ojciec zabitych dzieci wyszedł na wolność
- Ojciec dzieci został przesłuchany przez prokuratora (....). Obecnie nie usłyszał żadnych zarzutów. Zostanie zwolniony do domu dziś po południu - mówił w czwartek rano prokurator Jan Wierzbicki z prokuratury rejonowej w Iławie w rozmowie z TVN24. Tuż przed południem potwierdził, że mężczyzna wyszedł na wolność. Przyjechała po niego rodzina.
- Niewykluczone, że rola Janusza D. w trakcie trwania czynności procesowych może się zmienić z roli świadka na podejrzanego - dodał prokurator wyjaśniając, że "w tej chwili tylko Lucyna D. posiada zarzuty".
Tylko Lucyna D. podejrzana
Prokurator powiedział też, że "w obecnej chwili możemy mówić tylko o tej kobiecie", jako osobie podejrzanej o morderstwo dzieci i mającej wiedzę o tym, gdzie były przechowywane ich zwłoki. To oznacza, że trzy dorosłe osoby (ojciec i dwójka pełnoletnich dzieci), które też mieszkały w domu z Lucyną D., nie są podejrzane.
Wierzbicki dodał, że w czwartek zostanie skierowany do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie i potwierdził raz jeszcze środowe doniesienia mówiące o tym, że kobieta przyznała się do zabicia noworodków.
Prokurator zaznaczył, że "nie będzie się wypowiadał na temat jej zachowań w trakcie przesłuchań". Dodał, że kolejne osoby będą przesłuchiwane w kolejnych dniach i zostaną też przeprowadzone sekcje zwłok noworodków.
- Zostaną zlecone badania psychiatryczne kobiety - zakończył.
Babcia zaopiekuje się czwórką dzieci
Małżeństwo D. ma czwórkę dzieci w wieku 22, 19, 15 i 6 lat, które po zatrzymaniu rodziców trafiły pod opiekę babci.
Prezes Sądu Rejonowego w Iławie Jerzy Skuza powiedział, że w czwartek do wydziału rodzinnego wpłynął wniosek od babci o ustanowienie jej rodziną zastępczą.
- Sąd, rozpatrując ten wniosek, będzie decydował o ewentualnym ograniczeniu lub pozbawieniu władzy rodzicielskiej przez rodziców - powiedział sędzia. Dodał, że po zatrzymaniu małżeństwa D. wpłynęło od policji i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubawie zawiadomienie do sądu rodzinnego o sytuacji w tej rodzinie.
- Do rodziny został wysłany kurator, który miał poznać sytuację i zabezpieczyć prawa małoletnich dzieci. Dzieci znajdują się pod opieką psychologa, ich kondycja jest dobra - powiedział sędzia Skuza.
Babcia wraz z wnukami mieszka obecnie pod innym adresem, a nie w domu, w którym znaleziono zwłoki noworodków.
Według policji rodzina D. nie jest rodziną patologiczną, policja nie miała informacji o tym, że mogło tam dochodzić do przemocy. Oboje rodzice pracowali. Lubawski miejski ośrodek pomocy społecznej podał, że rodzina nie była objęta jego opieką i dlatego pracownicy nie wiedzieli o ciążach kobiety.
Udusiła dzieci. Zamroziła zwłoki
We wtorek przed południem do jednego z domów w Lubawie (woj. warmińsko-mazurskie) weszła policja zawiadomiona przez sąsiadkę o tym, że Lucyna D., która ostatnio była w ciąży, już w niej nie jest, a kobieta nie widziała jeszcze dziecka.
Na miejscu funkcjonariusze znaleźli w zamrażarce w kuchni zwłoki trzech noworodków. Zabrana na przesłuchanie kobieta przyznała się przed policjantami do uduszenia trzech własnych dzieci.
"Nie można takich rzeczy nie zauważyć"
Mirosława Kątna z Komitetu Ochrony Praw Dziecka mówiła, że choć liczba dzieciobójstw spada, to każdy przypadek śmierci dziecka jest problemem.
- Nie można takich rzeczy nie zauważyć, jak się żyje pod jednym dachem, nie można nie widzieć ciąży, brzucha kobiety - mówiła Kątna komentując sprawę z Lubawy.
Autor: adso, nsz/ ola/k / Źródło: TVN 24