Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego posłowie mają jedynie 18 miesięcy, by rozwiązać problem przeludnionych więzień. Mogłaby w tym pomóc przygotowana jeszcze przez PiS ustawa o dozorze elektronicznym. Platforma ma jednak problemy, by zrealizować jej założenia. -ustawa jest dobra, ale system bardzo skomplikowany system - tłumaczyl w Magazynie "24 godziny" wiceminister sprawiedliwości Marian Cichosz.
Ustawa zakłada, że osoby skazane na karę od pół roku do roku pozbawienia wolności, jeśli spełniają odpowiednie kryteria, mogą ją odbywać na wolności ze stale noszoną bransoletką monitorującą miejsce ich pobytu. Termin wejścia w życie ustawy przesunął się jednak z 1 lipca 2008 na 1 września 2009 roku. – To jest poważne przedsięwzięcie. Musimy się do tego dobrze przygotować – wyjaśniał Cichosz. – Musimy mieć firmę, która podejmie się wykonania takich bransolet. Przetarg ogłoszony zostanie już najprawdopodobniej w czerwcu. Musimy dbać o każdy szczegół techniczny, aby nie było falstartu – dodał wiceminister.
Zmarnowany czas?
- Ustawa będzie miała poważne opóźnienie – ocenił Andrzej Dera z Prawa i Sprawiedliwości. – Miała przecież roczne vacatio legis, aby się dobrze przygotować do wprowadzenia zmian. Jeśli prace będą prowadzone w tym tempie to się nie zakończą do września 2009 roku – twierdzi.
Cichosz odpiera zarzuty, twierdząc, że nie był to zmarnowany czas. - Poprzedni rząd ustalił dobra ustawę, my chcemy z tego skorzystać. Tylko to jest bardzo skomplikowany system – dodaje.
„Mleko rozlało się tylko trochę”
Zdaniem Mariana Filara z Demokratycznego Koła Poselskiego, nie istotnie w tej chwili kto zawinił. – Mleko się trochę rozlało. Ważne, że sprawy idą do przodu – twierdzi. Wprowadzenie bransolet i tak, jego zdaniem, nie rozwiąże wszystkich problemów więziennictwa. Z tym twierdzeniem zgodził się Marian Cichosz. – To jest tylko jeden ze sposobów, który ma pomóc w sytuacji przeludnienia w więzieniach. Mamy pomysły na jeszcze inne projekty – dodał nie wyjaśniając jednak, jakie miałyby to być projekty.
Nie da się przenosić więźniów
- Sytuacja w więzieniach się poprawia. Są zakłady karne, gdzie są jeszcze wolne miejsca – stwierdził Filar. W ciągu pół roku liczba osadzonych zmniejszyła się o 2 tysiące, z 88 tysięcy na koniec 2007 roku do 86 tysięcy w chwili obecnej. Marian Cichosz zaznaczył jednak, że przenoszenie więźniów do innych zakładów karnych nie jest taką łatwą sprawą, gdyż są oni segregowani ze względu na rodzaj przestępstwa jaki popełnili.
Zostało jedynie 18 miesięcy
W poniedziałek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że brak ograniczeń czasowych dotyczących umieszczenia skazanego w celi, w której powierzchnia wynosi mniej niż trzy metry, narusza elementarne prawa osadzonych. - Po orzeczeniu Trybunału mamy 18 miesięcy na rozwiązanie problemu, bo później więźniowie będą mogli zaskarżyć kraj do Trybunału Europejskiego i dostaną ogromne odszkodowania. – zaznaczył Andrzej Dera. – To dobrze, że nasz Trybunał zastosował standard jedynie trzech metrów, bo według europejskich standardów każdy więzień powinien mieć 10 metrów przestrzeni – zakończył optymistycznie Andrzej Filar.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24