Andrzej Lepper znów – na własną prośbę – staje przed komisją śledczą. - Są bardzo ważne dokumenty, robocze notatki prokuratorów, które zatrzęsą komisją – zapowiada. Jakie? – Powiem w środę – ucina. – Z krzesła raczej nie spadnę – bagatelizował Adam Hofman w programie „24 godziny”
Lepper do sejmowej komisji śledczej ds. nacisków napisał jeszcze przed wakacjami. Deklarował, że znów chce mówić o nieprawidłowościach, jakich miało się dopuścić się CBA i prokuratura w sprawie słynnej afery gruntowej. - Nie wpraszałem się na komisję, napisałem szerokie pismo, gdzie przedstawiłem, o co chodzi. Skoro mnie przyjmie, znaczy jest to ważna – argumentował szef Samoobrony.
Zapewnił, że jego rewelacje to nie odgrzewane kotlety, tylko „bardzo ważne dokumenty, które zatrzęsą komisją”. - To robocze notatki prokuratorów, które nie idą do aktu oskarżenia. Tyle mogę ujawnić – stwierdził Lepper zapewniając, że ma asa w rękawie, ale wyjmie go dopiero w środę przed komisją.
"Rękaw brudny, a świadek niewiarogodny"
- Powiem za Lecem: może i as w rękawie, ale rękaw brudny. A świadek niewiarogodny. PO odpowiada dziś za prokuraturę, wiec gdyby był choć cień zaczepienia gdziekolwiek w prokuraturze, gdzieś byłby użyty. To najlepszy dowód, że nic nie ma – odpowiadał Hofman.
Według posła PiS zaproszenia Leppera na komisję jest przejawem „aliansu nienawiści” między Samoobroną a PO. – Dla PO wygodny jest świadek, który chce wyrównać rachunki, wybielić się oczerniając PiS. Ale ja śpię dobrze – zapewnił.
kaw/ola
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24