Nie ma żadnych zmian w porządku obrad - to ustalenia ze środowego Konwentu Seniorów, zwołanego na wniosek posła PO Krzysztofa Brejzy o odroczenie obrad, aby posłowie mogli zapoznać się z opiniami na temat rządowego projektu reformy Krajowej Rady Sądownictwa. Opozycja zapowiedziała, że do końca będzie bronić obecnie obowiązującego projektu. - Wszystkie krytyczne opinie na temat ustawy są motywowane politycznie - ocenił przewodniczący komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisław Piotrowicz.
Mimo krytyki i zastrzeżeń posłowie zajmą się rządowym projektem zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa. - Nie cofniemy się przed reformą sądownictwa - zapowiedziała Beata Szydło. Jak ocenił przewodniczący komisji sprawiedliwości i praw człowieka Stanisław Piotrowicz "wszystkie krytyczne opinie na temat ustawy są motywowane politycznie". Posłowie PiS pytani przez dziennikarza TVN24 odpowiadają, że "tylko trybunał może decydować czy coś jest zgodne z konstytucją".
Gorąca debata rozpocznie się w środę o 17:30.
Wniosek w sprawie odroczenia posiedzenia
Brejza złożył na początku środowego posiedzenia Sejmu wniosek o odroczenie obrad, aby posłowie mogli zapoznać się z opiniami na temat rządowego projektu reformy Krajowej Rady Sądownictwa.
- Wnoszę o odroczenie obrad Sejmu do dnia jutrzejszego i przekazanie wszystkim posłom dwóch opinii dotyczących waszego "skoku na sądy", ustawy dotyczących KRS. To jest opinia, druzgocąca dla waszego projektu, pani prof. (Anny) Rakowskiej-Treli i pana prof. Marka Chmaja - powiedział.
"Druzgocąca" opinia
Zwracając się do posłów PiS, Brejza powoływał się też na opinię OBWE dotyczącą projektu. Jak mówił, jest ona dla tego aktu "druzgocąca".
- Rozwiązania, które chcecie państwo wprowadzić - rozczłonkowanie KRS, co jest niezgodne z konstytucją - to są rozwiązania typowe dla dyktatur, a nie państwa demokratycznego, nie republiki, na którą się powołujecie. Wy nie jesteście żadnymi republikanami, zasada trójpodziału władzy jest wam zupełnie obca - mówił Brejza.
Według niego "jedynym krajem, w którym posłowie wskazują i wybierają sędziów sobie posłusznych, jest Korea, ale nie Południowa, tylko Północna, komunistyczna, gdzie posłowie dzielą się sądami jak tortem".
Projekt "zgodny z europejskimi standardami"
Posłowi PO odpowiadał Stanisław Piotrowicz (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Przekonywał, że rządowy projekt jest zgodny z europejskimi standardami. Podobne rozwiązania - jak mówił - funkcjonują też w innych państwach Europy Zachodniej, m.in. w Niemczech i Austrii.
Co w projekcie?
Rządowy projekt reformy Krajowej Rady Sądownictwa przewiduje m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie, po 30 dniach od wejścia noweli w życie, kadencji jej 15 członków-sędziów; ich następców wybrałby Sejm. Wygaszeniu ulec miałaby także kadencja rzecznika dyscyplinarnego sądów.
KRS to konstytucyjny organ stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Zgodnie z projektem, Pierwsze Zgromadzenie KRS utworzą: I prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości, osoba powołana przez prezydenta, czterech posłów i dwóch senatorów. Drugie Zgromadzenie ma tworzyć 15 sędziów wszystkich szczebli - wybieranych przez Sejm. Kandydatów ma zgłaszać marszałkowi Sejmu Prezydium Sejmu lub co najmniej 50 posłów.
Według projektu, jeżeli obie izby będą miały różne opinie o kandydacie na sędziego, wówczas ta izba, która wydała opinię pozytywną, może wnioskować o decyzję Rady w pełnym składzie. Wtedy za kandydatem musiałoby się opowiedzieć 17 członków Rady: I prezes SN, prezes NSA i członkowie Rady wybrani spośród sędziów.
Projekt krytykują: opozycja, środowiska sędziowskie, RPO i niektóre organizacje pozarządowe. Komisarz ds. praw człowieka Rady Europy Nils Muiżnieks w liście do marszałka Sejmu zaapelował, by polski parlament odrzucił projekt noweli ustawy o KRS, naruszającej - jego zdaniem - niezależność władzy sądowniczej.
Autor: agr/gry/jb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24