Bartosz Kownacki - do czwartku poseł "Solidarnej Polski" - wrócił w piątek do Prawa i Sprawiedliwości. Poinformowało o tym biuro prasowe partii Jarosława Kaczyńskiego. Kownacki, a także wszyscy inni członkowie klubu Zbigniewa Ziobry mieli czas do dziś na powrót w szeregi PiS. Nie wiadomo, co zrobi Mariusz Orion Jędrysek, który wraz z Kownackim został przez SP zawieszony w prawach członka w czwartek.
"Informujemy, że z dniem 27 lipca 2012 roku poseł Bartosz Kownacki został przyjęty do grona Posłow i Senatorów Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość." - napisało biuro prasowe największej partii opozycyjnej.
Przespał się i zmienił front
Kownacki i Jędrysek mówili jeszcze w czwartek, że do PiS nie zamierzają wracać i będą posłami niezależnymi. - Wieczorem wystąpiłem z klubu SP w związku z decyzją zarządu Solidarnej Polski o moim zawieszeniu. Nie złożyłem żadnego wniosku o wejście do klubu PiS. Jestem w tym momencie niezależnym posłem. Dziś wydam oświadczenie w tej sprawie - mówił Kownacki. Przez noc jednak się "złamał". Według władz Solidarnej Polski, Kownacki w wypowiedziach publicznych w ostatnich kilku dniach zapowiadał możliwość opuszczenia klubu SP oraz wyprowadzenia z niego pięciu posłów, by założyć własne koło parlamentarne.
Zdaniem liderów partii, stanowiło to oczywiste działanie na szkodę SP.
Marszałek: Jest problem - W czwartek tuż przed godz. 22 złożyłem wniosek u marszałek Sejmu o wystąpienie z klubu SP - powiedział z kolei Jędrysek. - Zrobiłem to tylko dlatego, że poza moimi plecami, po cichu chciano mnie usunąć z sejmowej komisji ochrony środowiska. Jedyne, co mogłem zrobić, to wyjść z klubu SP. Od wczoraj zatem jestem niezależnym posłem i nim pozostanę, póki co - dodał. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz powiedziała, że ma problem z wnioskiem klubu SP o wycofanie go z komisji. - Prof. Jędrysek nie jest już członkiem klubu Solidarna Polska, w związku z tym klub nie ma prawa go wycofać. Jest posłem niezależnym, muszę to rozstrzygnąć - powiedziała Kopacz.
"Nikt nikogo nie trzyma"
Arkadiusz Mularczyk, szef klubu SP pytany o czwartkową decyzję Kownackiego i Jędryska, skomentował ją krótko: - W Solidarnej Polsce nikt nikogo nie trzyma na siłę, jeśli się komuś nie podoba, może wyjść.
Zapewnił jednocześnie, że SP nadal utrzymuje klub parlamentarny w polskim Sejmie (liczy obecnie 19 posłów). - Jarosław Kaczyński poniósł spektakularną porażkę. Liczył na rozbicie klubu, na wyprowadzenie 5, 7, 8 posłów - stwierdził Mularczyk.
W jego opinii, żaden z posłów nie opuści już klubu SP.
"Każdy może wrócić"
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział z kolei, że każdy poseł, który chce tworzyć prawicę, która wygra wybory, może wrócić do PiS.
Pytany, czy ma sygnały, że ktoś jeszcze opuści klub SP, stwierdził, że należy poczekać, bo dzień się jeszcze nie kończy.
Ultimatum prezesa
W piątek mija termin do kiedy politycy, którzy opuścili PiS, mogą powrócić do tej partii.
W połowie czerwca komitet polityczny PiS przyjął uchwałę, w której podkreślono, że politycy Solidarnej Polski do 27 lipca mają czas na powrót w szeregi PiS.
Jeśli tego nie zrobią, nie będą mogli kandydować w wyborach z list partii Jarosława Kaczyńskiego.
Autor: MAC, adso/tr/kdj / Źródło: TVN24, PAP