Największe dylematy zaczynają się wtedy, gdy dzwonią koledzy z innych szpitali, mówiąc o ciężkich przypadkach pogłębiającej się duszności czy bardzo ostrego zapalenia płuc w wyniku przebiegu COVID, z prośbą o hospitalizację. Muszę odmówić. Z tego powodu, że nie mam już łóżek, na których mógłbym hospitalizować te osoby - mówił w TVN24 profesor Andrzej Fal, kierownik Kliniki Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych Szpitala MSWiA.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w sobotę o 9 622 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. To najwyższy dobowy bilans potwierdzonych infekcji od początku pandemii w Polsce. Resort przekazał też informację o śmierci 84 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Łącznie w Polsce koronawirusa potwierdzono u 167 230 osób, spośród których 3 524 zmarły.
"Organizator opieki zdrowotnej w Polsce przespał ostatnie cztery miesiące"
O najważniejszych wyzwaniach stojących w obecnej sytuacji epidemiologicznej przed pracownikami medycznymi mówił w TVN24 profesor Andrzej Fal, kierownik Kliniki Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych Szpitala MSWiA w Warszawie.
- Wydaje się, że organizator opieki zdrowotnej w Polsce przespał ostatnie cztery miesiące (...) niewiele zrobiliśmy, żeby przygotować się lepiej, niż byliśmy przygotowani na wiosnę - krytykował.
- Lekarze, pielęgniarki, ratownicy dalej ciężko pracują, ale poza tym niewiele się zmieniło - dodał.
Profesor Fal: efekty restrykcji będą widoczne za 10 dni do dwóch tygodni
Jak mówił, "efekty restrykcji czy zmian epidemicznych, które dziś się dzieją, będą widoczne za 10 dni do dwóch tygodni". Podkreślił, że potrzebne są decyzje organizacyjne, między innymi o przeznaczeniu większej liczby łóżek, o wprowadzeniu szerszego koordynowania między jednostkami ochrony zdrowia, o utworzeniu szpitali polowych czy w obiektach nieszpitalnych. Jak mówił, "im szybciej takie decyzje zostaną podjęte, tym ich efekt będzie szybszy".
- Może się okazać, i oby się okazało, że te nadmiarowe środki pozostaną niewykorzystane, ale wtedy będziemy mogli sobie pogratulować, że byliśmy przygotowani na coś gorszego, niż nas spotkało - dodał. - Tak nam się udało na wiosnę, i chyba pozostaliśmy w wierze, że uda nam się także jesienią. Nie do końca to wyszło - stwierdził lekarz.
"Największe dylematy zaczynają się wtedy, gdy dzwonią koledzy z innych szpitali"
Profesor Fal mówił także o tym, co obecnie jest największym wyzwaniem dotyczącym obecnych warunków pracy. - W tej chwili największe dylematy zaczynają się wtedy, gdy dzwonią koledzy z innych szpitali, mówiąc o ciężkich przypadkach pogłębiającej się duszności czy bardzo ostrego zapalenia płuc w wyniku przebiegu COVID, z prośbą o hospitalizację. Muszę odmówić. Z tego powodu, że nie mam już łóżek na którym mógłbym hospitalizować te osoby - wskazywał.
- Podobnie dzieje się z OIT (Oddziałem Intensywnej Terapii - red.) w naszym szpitalu, który płynie pod pełnymi żaglami i ma zajęte właściwie wszystkie łóżka, z minimalną rezerwą - dodał kierownik Kliniki Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych Szpitala MSWiA.
- Wydaje się, że w tej chwili dla wszystkich pracowników pierwszej linii ochrony zdrowia największym problemem, największą trudnością dnia codziennego, zaczynają być pewne dylematy - mówił profesor Fal. - Jeżeli dylematem jest teraz rozsądzanie, który z pacjentów bardziej potrzebuje pomocy w danym momencie, to te wybory już takie jasne i proste nie są - przyznał rozmówca TVN24.
Źródło: TVN24