Koronawirus w Polsce. Jak będzie wyglądała czwarta fala pandemii? Ekspert z Centrum Modelowania Matematycznego odpowiada

czy to będzie ostatnia fala koronawirusa?
"Czwarta fala, niezależnie od tego, jak będzie wyglądała, powinna być tą ostatnią"
Źródło: TVN24

Doktor Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego stwierdził w poniedziałek w TVN24, że czwarta fala zakażeń koronawirusem powinna być ostatnią. W najostrzejszym przypadku ma dochodzić do około 50 tysięcy zakażeń dziennie.

- Czwarta fala, niezależnie od tego, jak będzie wyglądała, powinna być tą ostatnią. Może być ona rozłożona na kilka takich pośrednich fal - powiedział doktor Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego.

Dodał, że zależy to od decyzji administracyjnych i zachowań ludzi. - Jesteśmy w tym procesie dojścia do tak zwanej odporności zbiorowiskowej, stadnej. Ustali się taki stan pewnej równowagi pomiędzy krążącym patogenem a odpornością populacji, w której on jest, czyli naszą ludzką odpornością - wyjaśnił.

Ile przypadków dziennie w czwartej fali?

- Musimy niestety założyć, że ta odporność zbiorowiskowa dla wariantu Delta pojawi się, czy zostanie uzyskana, kiedy mniej więcej 88 procent społeczeństwa będzie miało w sobie wykształconą odporność. Do tego punktu jeszcze nam sporo brakuje. Ładnych kilka milionów osób - stwierdził.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Według wyliczeń Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego "osób, które mogą umrzeć w trakcie dojścia do stanu równowagi, jest od trzydziestu kilku tysięcy do pięćdziesięciu kilku tysięcy, o ile się nie doszczepimy w intensywny sposób".

Rakowski poinformował, że jego centrum prognozuje kilka wariantów czwartej fali. W najostrzejszym przypadku będzie sięgać 40-50 tysięcy przypadków dziennie, a maksimum osiągnie około listopada. W najłagodniejszej wersji prognozy zakładają około 8-10 tysięcy przypadków dziennie, a apogeum osiągnie w styczniu bądź lutym.

Co po czwartej fali?

Zaznaczył, że inny będzie stosunek dziennych przypadków do hospitalizacji i zgonów. - Więcej osób będzie chorowało, będzie przechodziło chorobę COVID-19 lekko - wyjaśnił. - To będzie się przekładało na mniejsze liczby zgonów i hospitalizacji - dodał. Wyjaśnił, że to zasługa zwiększonej immunizacji dzięki szczepieniom oraz przejściu choroby przez część społeczeństwa.

Zdaniem Rakowskiego po czwartej fali "osiągniemy stan podobny do funkcjonowania wielu innych wirusów, chociażby wirusa grypy".

- Z jednej strony jest patogen krążący po społeczeństwie, a z drugiej strony jest społeczeństwo, które wyposażone jest w jakąś taką baterię przeciwciał - powiedział.

Czytaj także: