Najwyższa Izba Kontroli wytknęła minister zdrowia Ewie Kopacz niegospodarność - pisze "Dziennik". Powód? Mieszkanie głównego inspektora sanitarnego Andrzeja Wojtyły, który 41-metrowy lokal w warszawskim pałacu Teppera-Dueckerta należącym do Ministerstwa Zdrowia wynajmuje za jedyne 102,5 zł.
W budynku, w którym niegdyś mieścił się elegancki hotel, Wojtyła wynajmuje mieszkanie. W tym samym pałacu mieści się także Główny Inspektorat Sanitarny, a także ministerialny departament pielęgniarek i położnych oraz przedstawicielstwo Światowej Organizacji Zdrowia.
Jak wynikło z kontroli NIK-u, Wojtyła płaci za wynajem mieszkania tylko 2,5 zł za metr kwadratowy, czyli w sumie 102,5 zł. Inni mieszkańcy pałacu (emerytowani pracownicy resortu zdrowia i doradca Ewy Kopacz) płacą - odpowiednio - 6,5 i 8,5 zł za metr. - Stawka ustalona dla głównego inspektora sanitarnego znacząco odbiega od stawek obowiązujących dla zakwaterowanych służbowo osób w zasobach mieszkaniowych Centrum Obsługi Prezesa Rady Ministrów. W ocenie NIK, za niegospodarne należy uznać jej utrzymywanie na obecnym poziomie - napisali w swoim raporcie kontrolerzy.
Płaci za mało?
Ile zatem powinien płacić Wojtyła? Jak ustalił "Dz", tyle, ile doradca Kopacz, czyli 8,5 zł. Stawkę tę wprowadzono w 2008 r. Dlaczego jednak płaci mniej? - Właścicielem nieruchomości jest Ministerstwo Zdrowia i to ono ustala stawki. Szef płaci według tych stawek, chociaż jest wątpliwe, czy w ogóle powinien płacić, gdyż jest to mieszkanie służbowe na czas pełnienia funkcji - mówi gazecie Jan Bodnar, rzecznik GIS. Jak dodaje, czynsz w pałacu od 1 czerwca wynosi 8,5 zł za metr.
To jednak nie wyklucza, że Wojtyła przez wiele miesięcy płacił za mało. - Szef ma to mieszkanie od 2005 r., czyli od czasu, gdy został wiceministrem zdrowia. Podejrzewam, że wciąż obowiązywały go stare stawki - odpowiada Bodnar.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24