Trzeba bardzo dużo złej politycznej woli, żeby wyczytywać z tej konwencji to, co wyczytuje Ministerstwo Sprawiedliwości. To nie jest ideologiczna konwencja - mówiła w TVN24 Małgorzata Szuleka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka o zapowiadanym przez ten resort wypowiedzeniu konwencji antyprzemocowej. Jej zdaniem "wypowiedzenie konwencji stambulskiej byłoby jasną informacją dla osób doświadczających przemocy, że państwo się poddaje" i "kolejnym krokiem w stronę opuszczenia wspólnoty państw, które dbają o ochronę praw człowieka".
W sobotę na konferencji prasowej minister sprawiedliwości i lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro poinformował, że jego resort złoży wniosek o wypowiedzenie konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (nazywanej konwencją antyprzemocową lub konwencją stambulską).
W poniedziałek wniosek ma zostać skierowany do ministerstwa rodziny.
Konwencja stambulska ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji. Dokument zakłada między innymi, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem oraz że przemoc nie może być usprawiedliwiana tradycją ani religią.
"Trzeba bardzo dużo złej politycznej woli, żeby wyczytywać z tej konwencji to, co wyczytuje Ministerstwo Sprawiedliwości"
Prawniczka Małgorzata Szuleka z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka mówiła w TVN24, że "jeśli chodzi o dyskusję na temat samej konwencji, to trzeba bardzo dużo złej politycznej woli, żeby wyczytywać z tej konwencji to, co wyczytuje Ministerstwo Sprawiedliwości".
- To nie jest ideologiczna konwencja. To nie jest konwencja, która narzuca ideologię gender (…), to nie jest konwencja, która narzuca na przykład konieczność legislacji dotyczącej związków jednopłciowych. Tego w tej konwencji nie ma. To jest pierwsza rzecz - podkreśliła.
- Druga rzecz, o której ministerstwo zapomina, to jest też kwestia interpretacji tej konwencji zgodnie z zasadą dobrej wiary. To znaczy: jeśli konwencja mówi o tym, że pewne konstrukty społeczne oraz uwarunkowane tradycją kwestie stereotypowego postrzegania ról kobiet i mężczyzn są źródłem przemocy, to trzeba to interpretować w tych ramach dotyczących przeciwdziałania przemocy, a nie szerokich społecznych zmian - wyjaśniała.
Zdaniem Szuleki "cała ta dyskusja na temat konwencji jest przesadnie zideologizowana". - Formułowanie argumentów dotyczących tego, że znajdujemy w tej konwencji kwestie ideologiczne, jest po prostu nieprawdą - dodała.
O zapisach konwencji mówił w poniedziałek w "Jeden na jeden" w TVN24 wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik (Solidarna Polska). - My zawsze byliśmy przeciwni temu, co się w konwencji stambulskiej znajduje. Nie ma zgody na to, żeby pod płaszczem ochrony praw osób, nie tylko kobiet, wobec których stosowana jest przemoc, przemycać ideologię - przekonywał.
"Mamy potężne braki w funkcjonowaniu systemu wsparcia dla ofiar przemocy domowej"
Jak powiedziała prawniczka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, konwencja antyprzemocowa obowiązuje, "natomiast w ciągu ostatnich pięciu lat rząd poczynił jedynie minimalne kroki w zakresie podwyższania standardów ochrony ofiar przemocy domowej".
- W dalszym ciągu mamy potężne braki w funkcjonowaniu systemu wsparcia dla ofiar przemocy domowej, ale również ofiar przestępstw (…). Polskie prawo w dalszym ciągu nie w pełni definiuje kwestię przemocy domowej w taki sposób, jak określa to konwencja - wyliczała.
Jak mówiła, "konwencja określa to bardzo szeroko, definiując przemoc domową nie tylko jako przemoc fizyczną, ale również jako ekonomiczną, przemoc nie tylko ze strony członka rodziny - tak jak definiuje to polskie prawo - ale szerzej". Wymieniła w tym kontekście między innymi doświadczenie przemocy ze strony osób bliskich czy ze strony byłego małżonka.
"Wypowiedzenie konwencji stambulskiej byłoby jasną informacją dla osób doświadczających przemocy, że państwo się poddaje"
Zdaniem ekspertki "jeśli chodzi o sytuację polskich rodzin i ofiar przemocy domowej, wypowiedzenie konwencji stambulskiej byłoby jasną informacją dla osób doświadczających przemocy, że państwo się poddaje, nie mobilizuje się i nie ma ambicji do tego, żeby stale rozwijać system wsparcia dla ofiar przemocy domowej i żeby wysłać jasny sygnał: 'słyszymy was, nie jesteście same'".
- Natomiast jeśli chodzi o międzynarodowy efekt czy skutek wypowiedzenia konwencji stambulskiej, to tak naprawdę byłby to kolejny krok w stronę opuszczenia wspólnoty państw, które dbają o ochronę praw człowieka i które wzajemnie mobilizują się do tego, żeby system ochrony praw człowieka usprawniać - kontynuowała.
Według Szuleki ewentualne wypowiedzenie konwencji antyprzemocowej to "bardzo niepokojący krok i bardzo niesprawiedliwy wobec osób, które doświadczają przemocy domowej".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24