W sobotę wieczorem rozładował się wielokilometrowy korek na "zakopiance". Jak poinformował tvn24.pl dyżurny w komendzie policji w Zakopanem, w mieście, w którym poza sezonem mieszka ok. 26 tys. ludzi, jest obecnie ok. 300 tys. osób. Nie ma gdzie parkować. Policja zaleca poruszanie się pieszo.
Po godzinie 20 korek na "zakopiance" sięgał od Białego Dunajca do mostu w Poroninie, ok. 10 km. Ruch był utrudniony także od Bukowiny Tatrzańskiej do Poronina. Samochody stały również na trasie wyjazdowej z Zakopanego do poronińskiego mostu.
Jednak późno wieczorem ruch, choć wzmożony, odbywał się już płynnie, a po korkach nie zostało śladu - zapewnił w nocy z soboty na niedzielę oficer dyżurny zakopiańskiej policji Marek Kowacz.
Sama stolica Tatr przeżywa jednak oblężenie. Według szacunków policji w mieście jest obecnie ok. 300 tys. osób. Na głównych arteriach Zakopanego: ul. Kasprowicza i Nowotarską ruch jest utrudniony.
40 km w dwie godziny
Podróż 40-kilometrowym odcinkiem z Rabki do stolicy Tatr w sobotę w południe trwała 2 godziny. Policja radziła, aby kierowcy wybierali drogi równoległe do "zakopianki". Będąc na wysokości Rabki, można jechać drogą krajową w kierunku przejścia granicznego w Chyżnem i skręcić na Czarny Dunajec i dalej przez Chochołów do Zakopanego. Kierowcy wybierający się do Zakopanego ze Śląska, mogą też jechać przez Słowację, kierując się na przejście graniczne w Chochołowie.
Bardzo duży ruch panuje też w samym Zakopanem, gdzie najlepiej poruszać się pieszo. Parkingi przed Morskim Okiem na Łysej Polanie i Palenicy Białczańskiej są zamknięte. Policja zawraca auta zmierzające w kierunku Morskiego Oka, aby kierowcy nie pozostawiali pojazdów wzdłuż drogi w kierunku Słowacji.
Wypadek
W piątek rano na "zakopiance" w miejscowości Rdzawka doszło do tragicznego wypadku. W wyniku czołowego zderzenia samochodów osobowych życie straciła jedna osoba, cztery w ciężkim stanie przewieziono do szpitala.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24