Koniec "białego miasteczka" przed Kancelarią Premiera Rady Ministrów. Dzisiaj po godzinie 17 po namiotach rozstawionych tam od czterech tygodni, pozostanie tylko wspomnienie.
Po południu pielęgniarki chcą pożegnać się z warszawiakami. Zapowiadają, że teren pozostanie nienaruszony, być może pojawią się tam kwiaty upamiętniające niemal miesięczny protest pracowników służby zdrowia.
Pielęgniarki opuszczą to miejsce z mieszanymi uczuciami. - Jesteśmy rozżalone, bo wszystkie koleżanki poświęciły się, okazały wiele ofiarności, a nie było efektu - mówią dwie przyjezdne z Jarocina. Jednocześnie zapowiadają, że wrócą do stolicy kontynuować protest. - Pokazałyśmu rządowi skąd wziąć pieniądze na podwyżki, a społeczeństwu - jaki jest obecny rząd - mówi Grażyna Gaj z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. -I to jest sukces - dodaje.
"Białe miasteczko" wciąż odwiedza wielu warszawiaków. Przyjechali, aby siostry pożegnać i podpisać się pod listą. Większość odwiedzających mówi, że pielęgniarki powinny poczekać aż rząd wróci z urlopu i wrócić jesienią, aby znów protestować. Pielęgniarki zapowiedziały, że wrócą do Warszawy 19 września. Wtedy ma się odbyć ogólnopolska manifestacja poparcia dla służby zdrowia.
Dzień po rozpoczęciu okupacji doszło do przepychanek z policją. Pikietujących usunięto siłą z Alej Ujazdowskich, bo blokowały jeden pas ruchu. Pielęgniarki rozbiły namioty na chodniku naprzeciw kancelarii. Siostry zmieniały się rotacyjnie. Do pikietujących zaczęli dołączać lekarze, a potem związkowcy różnych branż z całego kraju. Cztery pielęgniarki przez tydzień okupowały jedną z sal w kancelarii. Po spotkaniu z premierem opuściły budynek.
W czasie protestu kilka sióstr prowadziło także protest głodowy. Kolejne tury rozmów z rządem nie przyniosły jednak kompromisu, a 10 lipca pielęgniarki wyszły z negocjacji odrzucając wypracowany podczas rozmów projekt ustawy, w którym zawarte były propozycje rządu - m.in. przedłużenie 30-proc. podwyżek z ubiegłego roku.
Cztery pielęgniarki przez tydzień okupowały jedną z sal w kancelarii. Po spotkaniu z premierem opuściły budynek. W czasie protestu kilka sióstr prowadziło także protest głodowy. Kolejne tury rozmów z rządem nie przyniosły jednak kompromisu, a 10 lipca pielęgniarki wyszły z negocjacji odrzucając wypracowany podczas rozmów projekt ustawy, w którym zawarte były propozycje rządu - m.in. przedłużenie 30-proc. podwyżek z ubiegłego roku.
Źródło: IAR, TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24