Po kilkunastu godzinach opóźnienia na Dworzec Centralny w Warszawie wjechał specjalny pociąg z Rzymu, którym z uroczystości beatyfikacyjnych wracali posłowie i sympatycy PiS. - Wcale nie było tak strasznie - zapewnia Marek Suski.
Pociąg przyjechał z opóźnieniem z powodu awarii hamulców. PKP Intercity zamierza sprawdzić rejestratory podróży w feralnym składzie. Specjalnym składem podróżowało około 300 osób. To głównie parlamentarzyści i samorządowcy PiS oraz sympatycy tej partii z rodzinami. Wszyscy wracali z beatyfikacji Jana Pawła II.
- Były drobne kłopoty, ale tak to bywa - bagatelizował awarię Tadeusz Cymański. A Marek Suski zapewnił, że opóźnienia w podróży nie wpłynęły na wrażenia z rzymskiej uroczystości.
Iskry zapaliły trawę
Jak podało PKP Intercity, według wstępnych ustaleń, do awarii doszło ok. 120 km od Rzymu po tym, jak obręcz jednego z kół zagrzała się w wyniku nieprawidłowej eksploatacji hamulców przez obsługę włoskiej lokomotywy. Koła czwartego wagonu w składzie hamowały podczas jazdy. Iskry wydobywające się spod kół zapaliły trawę na długości 3 km.
Po stwierdzeniu usterki konieczna była interwencja służb technicznych kolei włoskich i wyłączenie uszkodzonego wagonu ze składu. Wyłączenia dokonano na najbliższej stacji - Grosseto. Operacja zajęła ok. dwóch godzin a część drogi pasażerowie odłączonego wagonu przejechali w pozostałym składzie. Dopiero ok. godz. 9 rano pociąg przekroczył granicę włosko-austriacką. Pierwotnie specjalny pociąg PKP Intercity miał wrócić do Polski w poniedziałek po godz. 20.00.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24