Bombowce rosyjskie nad przestrzenią powietrzną Wielkiej Brytanii, Irlandii, Norwegii, Danii czy rakiety na Krymie to zdaniem Sienkiewicza próba pokazania przez Rosję „jacy jesteśmy silni, nieobliczalni i groźni”. - Jest to polityka zastraszania opinii międzynarodowej - ocenia w "Faktach po Faktach" Bartłomiej Sienkiewicz były minister spraw wewnętrznych i przytacza tezę znawców Rosji: "Wtedy, kiedy Rosja jest w defensywnie i w trudnościach, wtedy najgłośniej ryczy".
Zdaniem Bartłomieja Sienkiwicza zawieszenie europejskiego traktatu o broni konwencjonalnej nie spowoduje, że Rosja zacznie masowo produkować czołgi. - Formalnie Rosja nie zerwała traktatu tylko zwiesiła prace nad jego zmianą - podkreślił były minister spraw wewnętrznych. - To jest polityka zastraszania - powiedział gość „Faktów po Faktach”.
W ocenie byłego ministra deklaracja Rosji o możliwej obecności broni atomowej na Krymie to „rodzaj demonstrowania siły wbrew międzynarodowej opinii publicznej”. - To rodzaj szantażu. Czy ta broń tam jest? To nie kwestia deklaracji. - Tym, gdzie jest jakaś broń, zajmują się wywiady - dodaje.
Postanowienia z Mińska są fatalne, ale...
Były minister uważa też, że ważne jest utrzymanie spójnej polityki USA i Unii Europejskiej. Jego zdaniem porozumienie z Mińska "jest pod wieloma względami dla Ukrainy fatalne". - Zostawia Rosji masę sposobów, żeby wyjść z tego porozumienia, żeby zrzucić winę na Ukrainę. To wszystko prawda, ale prawdą jest, że nie mamy wojny na wschodniej Ukrainie. Nie mamy ciężkiego sprzętu, choć zdarzają się incydenty - przyznał Sienkiewicz. - Tam jest przestrzegany jednak ten pokój, na który się umawiano - dodał.
Zdaniem Sienkiewicza, w polskim interesie jest utrzymanie takiej sytuacji na Ukrainie. - Ukraina nie udźwignie wojny i równocześnie reform wewnętrznych. W naszym interesie jest, żeby przynajmniej jedna z tych rzeczy, które dla Ukrainy są tak fatalne, żeby przynajmniej jedna z tych rzeczy zeszła ze stołu na moment - stwierdził były minister spraw wewnętrznych. - Na razie Mińsk tę rolę spełnia, kulawo, nie tak jak byśmy chcieli, z pewnymi zagrożeniami, ale spełnia - dodał.
Ważne, że na Ukrainę nie trafi broń śmiercionośna
Były minister popiera decyzję Stanów Zjednoczonych o dostarczeniu sprzętu na Ukrainę. -To dość ważny krok. Ważne, że to nie broń śmiercionośna - mówił Sienkiewicz. Podkreślił, że „czymś innym jest dostawa humvee, radarów i szkolenie instruktorów, a czymś innym jest wysyłanie wojsk, oddziałów gotowych do do użycia”.
Wspólna armia europejska
Bartłomiej Sienkiewicz wyraził także aprobatę wobec pomysłu utworzenia wspólnej armii europejskiej. - Bardzo ciekawa inicjatywa niemiecka. My nie powinniśmy odrzucać od razu tego rodzaju niemieckich inicjatyw politycznych - tłumaczył.
- Kilka lat temu kwestia bezpieczeństwa europejskiego, także militarnego, w ogólne nie istniała w świadomości niemieckich polityków, o czym zresztą najlepiej świadczy stan niemieckiej armii. Jeśli teraz politycy niemieccy dokonują pewnego zwrotu pod wpływem wydarzeń na Ukrainie i mówią: chcemy mieć europejską armię, to Polska nie powinna tutaj wykazywać się jakimś nadmiernym sceptycyzmem - powiedział Sienkiewicz. Zaznaczył jednak, że tę „inicjatywę powinniśmy oglądać poprzez konkrety, nie tylko poprzez deklarację” Gość "Faktów po Faktach" przyznał, że inicjatywa stworzenia europejskiej armii jest starym pomysłem, ale odparł zarzut jakoby teraz nic nie wnosiła. - Ona pięknie przez te lata zdychała, a teraz jest ewidentnie jakimś elementem zmiany świadomości niemieckiej, jeśli chodzi o bezpieczeństwo europejskie i to jest ważne - podkreślił Sienkiewicz.
Autor: geb/tr / Źródło: "Fakty po faktach"
Źródło zdjęcia głównego: tvn24