Kazimierz Kujda złożył na moje ręce rezygnację z funkcji prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ja tę rezygnację przyjąłem - poinformował minister środowiska Henryk Kowalczyk.
We wtorek na wniosek ministra środowiska Henryka Kowalczyka została zwołana w trybie nadzwyczajnym rada nadzorcza Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Posiedzenie zakończyło się przed godziną 15.
Minister Kowalczyk poinformował po nim, że Kazimierz Kujda złożył na jego ręce rezygnację z funkcji prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
NOWE > Teczka, która wstrząsnęła PiS-em. Materiał programu "Czarno na białym" o teczce Kazimierza Kujdy
Dodał również, że rada nadzorcza Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zdecydowała o rozpisaniu konkursu na nowego szefa NFOŚiGW - Procedura konkursowa to minimum 10 dni - wyjaśnił minister.
Henryk Kowalczyk powiedział jednak, że "docenia ogromne zasługi Kazimierza Kujdy, jeśli chodzi o merytoryczne prowadzenie Narodowego Funduszu, znakomite wykorzystanie i stopień wykorzystania środków europejskich".
- Współpracowałem z panem prezesem przez ostatni rok jako minister środowiska, ale również wcześniej przez dwa lata jako szef Komitetu Stałego (Rady Ministrów). Wyrażam wielkie słowa uznania za jego merytoryczną pracę w funduszu - mówił Kowalczyk.
"Decyzja osobista"
Jak dodał, "decyzja prezesa o złożeniu rezygnacji była decyzją osobistą". - Ja tę decyzję szanuję. Myślę, że warte podkreślenia jest to, że w naszym obozie politycznym w momencie, kiedy pojawiają się jakieś wątpliwości, to osoby, wokół których takie wątpliwości się pojawiły, potrafią taką decyzję podjąć - ocenił.
We wtorek rano media informowały, że Kazimierz Kujda oddał się do dyspozycji Jarosława Kaczyńskiego.
Rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek pytana o kwestię dymisji Kujdy odpowiedziała, że gdyby "oddał się do dyspozycji nie prezesa PiS, tylko tak naprawdę swojego zwierzchnika zawodowego [ministra środowiska - przyp. red.], to chyba nie byłoby to zaskoczeniem dla nikogo".
- Jest problemem dla naszego środowiska - przyznała w rozmowie z dziennikarzami Mazurek.
"Jeżeli złożył dymisję, to podjął moim zdaniem słuszną decyzję"
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski mówił we wtorek, że "nie oczekuje" dymisji Kujdy, ale "jeżeli to wszystko, co było mówione, okaże się prawdą, to to jest jedyne rozwiązanie".
- Jeżeli złożył dymisję, to podjął moim zdaniem słuszną decyzję - dodał marszałek.
Współpraca Kujdy z SB
W piątek "Rzeczpospolita" opublikowała informacje dotyczące współpracy Kujdy ze Służbą Bezpieczeństwa PRL.
Kujda to bliski współpracownik prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Jest byłym prezesem spółki Srebrna. Według informacji "Rz" współpracował z SB od 1979 roku. W związku z tymi doniesieniami Kujda wydał w czwartek oświadczenie, w którym stwierdził, że w młodości "mógł podpisać jakieś dokumenty".
Zapewniał przy tym, że "nigdy nie podjął z SB współpracy, która prowadziłaby do krzywdzenia kogokolwiek lub naruszania czyichś dóbr".
O Kujdzie stało się wcześniej głośno z powodu publikacji "Gazety Wyborczej" z wtorku 5 lutego. Dziennik ujawnił stenogramy i nagrania z dwóch rozmów austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera z Kujdą z czerwca 2018 roku, które odbyły się w siedzibie NFOŚ.
Autor: kb//kg//kwoj / Źródło: tvn24