Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wybiera się na urlop na czas kampanii przed wyborami samorządowymi, o co apelowała jej rywalka. Jak postąpią inni prezydenci miast? W przeważającej liczbie podobnie.
Ubiegająca się o reelekcję prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz urlopu brać nie zamierza. - Oczekiwać od urzędującego prezydenta, by osierocił miasto na kilka tygodni to czysty populizm - mówi rzecznik warszawskiego Ratusza Tomasz Andryszczyk. Dodaje, że należy rozdzielać kampanię od pracy w urzędzie: nie można urządzać partyjnych konferencji prasowych w pomieszczeniach magistratu, czy używać służbowego samochodu do celów kampanii.
Temat otworzył apel niezależnej kandydatki z Warszawy, Katarzyny Munio. To ona we wrześniu wezwała obecną prezydent do urlopu.
Inni też nie osierocą
W Krakowie sytuacja wygląda podobnie. - Nie widzę powodu, aby przestać wykonywać swoje obowiązki, bo w tej chwili nie prowadzę kampanii wyborczej. Kiedy ją zacznę, to będę ją prowadził po godzinach pracy - mówi prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Jego rywal wojewoda małopolski Stanisław Kracik także deklaruje, że agitację wyborczą prowadzić będzie po godzinach pracy. - Żeby było uczciwie, to albo wszyscy, albo nikt. Nie słyszałem, żeby urzędujący prezydent któregoś dużego miasta wybierał się na urlop, ale to - według mnie - z powodów czysto pragmatycznych. Nie można zostawić ani urzędu, ani miasta sobie samemu, bo wpadamy w tzw. szał kampanii. Na pewno nie przyłapiecie mnie na jeżdżeniu służbowym samochodem na spotkania, nie przyłapiecie mnie na zajmowaniu się w godzinach pracy nie tym, za co mi płacą - obiecuje.
Na marginesie
- Kampania będzie toczyła się na marginesie mojej działalności - zapowiada Rafał Dutkiewicz. Po godzinach pracy z wyborcami chcą się spotykać też prezydenci: Sopotu - Jacek Karnowski, Gdańska - Paweł Adamowicz, Gorzowa Wielkopolskiego - Tadeusz Jędrzejczak, Przemyśla - Robert Choma i Bydgoszczy - Konstanty Dombrowicz.
Kampanii w ogóle nie zamierza prowadzić prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc. - Nie będzie żadnych wieców ani spotkań. Pan prezydent będzie po prostu pracował, tak jak do tej pory - informuje rzecznik Urzędu Miasta Rzeszowa Maciej Chłodnicki.
Kilku się wyłamuje
- Prezydent Poznania Ryszard Grobelny nie bierze urlopu na czas kampanii ze względu na natłok pracy samorządowej - poinformowała rzecznik prezydenta Anna Szpytko. Ale nie wykluczyła, że Grobelny w trakcie kampanii kilka dni urlopu weźmie.
W Katowicach Arkadiusz Godlewski zrezygnował kilka tygodni temu ze stanowiska wiceprezydenta Katowic w związku ze swoim startem w wyborach. Obecny prezydent i kontrkandydat Godlewskiego, Piotr Uszok, urlopu nie bierze, a kampanię prowadzi po godzinach urzędowania.
Kilku pojedynczych dni wolnych nie wyklucza ubiegający się o reelekcję prezydent Szczecina, Piotr Krzystek.
Urlop wypoczynkowy w zależności od potrzeb zamierza wykorzystywać prezydent Michał Zaleski, który ubiega się w Toruniu o trzecią kadencję. W trudniejszej sytuacji jest wiceprezydent Torunia, Zbigniew Fiderewicz. Kampanię będzie prowadził tylko po godzinach pracy. - Sytuacja jest szczególna, bo na czas kampanii prezydent Zaleski planuje urlop, a ja jestem jego pierwszym zastępcą i będę musiał być na miejscu - zaznaczył Fiderewicz.
Prezydent Opola Ryszard Zembaczyński, zdradził, że urlop weźmie, bo chce uniknąć najmniejszych podejrzeń, że kampanijne obowiązki będzie wykonywał w czasie pracy.
Nie zastanawiał się
Ubiegający się o reelekcję na trzecią z kolei kadencję prezydent Kielc Wojciech Lubawski oświadczył, że nie rozpoczął jeszcze kampanii wyborczej, i że do tej pory nie zastanawiał się nad tym, czy przed wyborami wziąć urlop. Decyzji ws. urlopu nie podjął też jeszcze prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz.
Nie ma obowiązku
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień podkreśla, że nie istnieje prawny obowiązek brania urlopu na czas kampanii wyborczej przez ubiegających się o reelekcję samorządowców. Jego zdaniem nie ma też takiego "moralnego obowiązku".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24