Startuję do europarlamentu, bo coraz więcej ważnych decyzji dla Polski zapada w Brukseli - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 i tvn24.pl minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński. Mówił o swoim ewentualnym następcy na stanowisku szefa resortu. Podkreślał, że w tej kwestii decyzję podejmie "premier w porozumieniu z liderem naszej partii Jarosławem Kaczyńskim".
Joachim Brudziński wystartuje w eurowyborach jako "jedynka" z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu zachodniopomorsko-lubuskim. Wybory do Parlamentu Europejskiego w Polsce odbędą się 26 maja, będziemy wybierać 52 europosłów.
Brudziński: coraz więcej ważnych decyzji dla Polski zapada w Brukseli
- Kierownictwo partii za moją akceptacją i prośbą zgodziło się, żebym był kandydatem do europarlamentu - powiedział Joachim Brudziński w "Rozmowie Piaseckiego". Podkreślił, że "coraz więcej ważnych decyzji dla Polski, zapada w Brukseli". - Cieszymy się wysokimi sondażami poparcia, ale - tak jak Jarosław Kaczyński mówił w sobotę we Wrocławiu - to nie sondażami wygrywa się wybory, tylko ciężką pracą. Uznaliśmy, że żeby nawiązać wyrównaną walkę w okręgu zachodniopomorsko-lubuskim, musimy mieć mocną listę. Stąd moja obecność na liście - tłumaczył minister.
Zaznaczył, że "nie wybiera się do Brukseli po to, żeby poprawiać swój status majątkowy".
- Chcę tam bardzo ciężko pracować. Jeżeli sobie zasłużę na głosy mieszkańców Pomorza Zachodniego, to zapewniam, nie będzie to mandat zmarnowany - dodał.
"Będę chciał poprosić premiera o urlop"
Minister spraw wewnętrznych i administracji był pytany, kiedy zrezygnuje ze swojego obecnego stanowiska. - Na pewno przed wyborami, w tym okresie najintensywniejszej kampanii, czyli w maju, po weekendzie majowym, będę chciał poprosić premiera (Mateusza Morawieckiego) o urlop. Kiedy stanowisko oddam, to zależy w dużej mierze od wyborców, czy ten mandat europosła osiągnę, a w pierwszej kolejności - od decyzji samego premiera - odpowiedział Brudziński. Podkreślił, że o tym, kto zostanie jego następcą, zdecyduje "premier w porozumieniu z liderem naszej partii Jarosławem Kaczyńskim".
Brudziński: kompetencje Zielińskiego oceniam wysoko
Dopytywany, czy funkcję szefa MSWiA mógłby przejąć obecny wiceminister Jarosław Zieliński, Brudziński odparł, że "nie ma żadnej decyzji". O Zielińskim powiedział: - Jest z moich zastępców najdłużej piastującym funkcję.
Dodał, że "od oceny tego, kto jest najlepszym, jest premier, a nie ja". Zaznaczył, że on sam "ocenia wysoko" kompetencje Zielińskiego "jeżeli chodzi o znajomość materii, tematu, którym się zajmuje" - W resorcie zasiada znacznie dłużej ode mnie - dodał minister.
- W gronie moich współpracowników jest nie tylko Jarosław Zieliński, a w szeregach Prawa i Sprawiedliwości jest wystarczająco (dużo) polityków kompetentnych, którzy - jeżeli taka będzie decyzja Mateusza Morawieckiego w porozumieniu z liderem naszej partii - tę funkcję obejmą - zaznaczył Brudziński.
Szef MSWiA: naiwne jest myślenie, że ustawą zmienimy służbę jedną w drugą i wszystko będzie znakomicie
Szef resortu spraw wewnętrznych mówił też o sytuacji w Służbie Ochrony Państwa.
- Jestem realistą, stoję twardo na ziemi i podchodzę do tego realistycznie. Proces przekształcania BOR-u w nową służbę będzie trwał - powiedział. Zaapelował, żeby "nie wywoływać burzy w szklance wody tam, gdzie tej burzy nie ma". - Wokół służby musi po pierwsze panować spokój, a po drugie, musimy dać tej służbie trochę więcej czasu. Naiwne jest myślenie, że ustawą zmienimy służbę jedną w drugą i wszystko będzie znakomicie - zaznaczył. Wskazywał, że "padają słowa bardzo krytyczne wobec funkcjonariuszy SOP, że za czasu BOR-u to było znakomicie". - A przecież w zdecydowanej większości to są ci sami funkcjonariusze. Zmieniamy reguły, zakres kompetencji, system szkolenia - wyliczał.
Podkreślił swoje przekonanie o tym, że wprowadzane zmiany "przyniosą dobre efekty i będzie to jedna z elitarnych służb".
Autor: ads//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24