Choć nie chce komentować wyroku ws. seksafery, Jarosław Kaczyński zapewnia, że "nie ma kaca moralnego", iż Andrzej Lepper był ministrem w jego rządzie. Kaca - jego zdaniem - powinni mieć ludzie PO, który odrzucili propozycję koalicji z PiS.
Wyroki w procesie ws. "seksafery" w Samoobronie, które w czwartek zapadły przed sądem w Piotrkowie Trybunalskim, były zgodne z żądaniami prokuratury. 5 lat więzienia dla byłego posła Samoobrony Stanisława Łyżwińskiego oraz 2 lata i 3 miesiące dla lidera partii, byłego wicepremiera Andrzeja Leppera - sąd uznał obu oskarżonych za winnych wszystkich stawianych im zarzutów.
Łyżwiński był oskarżony m.in. o zgwałcenie kobiety i wykorzystywanie seksualne działaczek Samoobrony, a Lepper - o żądanie i przyjmowanie "korzyści o charakterze seksualnym" od działaczek partii, w tym Anety Krawczyk.CZYTAJ WIĘCEJ
"To ludzie PO powinni mieć kaca"
Były premier Jarosław Kaczyński nie chciał komentować tych wyroków. Pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy ma kaca moralnego w związku z osobą Leppera, który w jego rządzie pełnił funkcję wicepremiera i ministra rolnictwa, Kaczyński stwierdził: - Nie mam kaca moralnego. Kaca powinni mieć ci, którzy zniszczyli szansę na naprawę Rzeczpospolitej, czyli ludzie Platformy Obywatelskiej.
Były premier przypomniał, że PiS dwukrotnie składał Platformie propozycję współpracy. - Była też propozycja nowych wyborów, wszystkie zostały odrzucone - podkreślił Jarosław Kaczyński. - Ci, którzy działali w zgodzie z własnymi tylko interesami i ambicjami, a nie interesami Polski ponoszą za to odpowiedzialność - podsumował prezes PiS.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Grzegorz Jakubowski