- Trzeba nauczyć dziecko, jak ma utrudnić porwanie. Ma krzyczeć, kopać, robić hałas - mówił we "Wstajesz i wiesz" dr Paweł Moczydłowski, socjolog i kryminolog, radząc, jak uchronić dziecko przed porwaniem.
Moczydłowski radził, by nauczyć dziecko, że w razie niebezpieczeństwa powinno na wszelkie sposoby alarmować otoczenie: krzyczeć, kopać, robić hałas. - Tak, żeby utrudnić porwanie - zaznaczył.
- Kiedy dokonuje się to, że ktoś obcy próbuje nas ze sobą zabrać, to wszelki opór jest stosowny. Natomiast potem już nie. Kiedy siedzimy w samochodzie lub jesteśmy np. w lesie sami ze sprawcą, to opór może tylko rozjuszyć sprawcę, wywołać agresję - dodał Moczydłowski.
Warto też, jak radził, porozumieć się z sąsiadami, tak aby w razie jakichś podejrzanych zachowań czy obcych wokół naszego domu wszczęli alarm.
Moczydłowski zwrócił uwagę, że porwanie może się zdarzyć zarówno na wsi, jak i w mieście.
- Nie ma na to sposobu poza tym, by naszych dzieci nie pozostawiać bez opieki - podkreślał.
Porwanie w pobliżu domu
Temat porwań dzieci powrócił w związku ze sprawą 10-letniej Mai z Wołczkowa pod Szczecinem.
Dziewczynka zaginęła we wtorek podczas powrotu do domu ze szkoły. Została zarejestrowana na miejskim monitoringu do momentu wejścia w uliczkę, przy której mieszkała. Policja poszukiwała samochodu, który był w pobliżu miejsca zaginięcia dziecka. Ustaliła właścicielkę samochodu, która powiedziała, że auto pożyczyła innej osobie. Okazało się, że pojazd może się przemieszczać w kierunku Niemiec.
Ustalono dane mężczyzny, który miał się poruszać autem. Okazało się, że był on notowany za uprowadzenie 9-letniego dziecka w Wielkiej Brytanii, gdzie odbywał za to wyrok. W środę do policji niemieckiej dotarła informacja, że poszukiwany samochód stoi przy autostradzie w miejscowości Friedland. Byli w nim mężczyzna i poszukiwane dziecko.
31-letni Adrian M. usłyszał już zarzut porwania. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Autor: MAC/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock