- Obecnie mamy do czynienia z ostrą krytyką ze strony Radia Maryja, ale po jakimś czasie te stosunki się unormują - ocenił Jarosław Kaczyński w "Sygnałach Dnia". Prezes PiS wątpi tez, że środowiska związane z rozgłośnią chcą powołać nową partię.
Po listopadowych wyborach parlamentarnych, kiedy ze sceny politycznej zniknęła LPR, wydawało się, że na prawo od PiS jest tylko ściana. Jednak po "wojnie traktatowej" może się okazać, że pojawi się na skrajnej prawicy realna konkurencja dla Prawa i Sprawiedliwości, wspierana przez toruńską rozgłośnię. Pęknięcie pojawiło się przy okazji głosowania nad ustawą ratyfikacyjną. Prezes PiS bagatelizuje sprawę.
Wszyscy, którzy nieustannie twierdzili, że jesteśmy formacją podporządkowaną Radiu Maryja, muszą się wstydzić; ale wiem, że oni nigdy się nie wstydzą, kłamią, nigdy się nie wstydzą Wszyscy, którzy nieustannie twierdzili, że jesteśmy formacją podporządkowaną Radiu Maryja, muszą się wstydzić; ale wiem, że oni nigdy się nie wstydzą, kłamią, nigdy się nie wstydzą
- Sądzę, że obecnie mamy do czynienia ze strony Radia Maryja z niekiedy bardzo ostrą krytyką, ale po czasie te stosunki się unormują - przekonywał Jarosław Kaczyński. I natychmiast przystąpił do ataku: - Wszyscy, którzy nieustannie twierdzili, że jesteśmy formacją podporządkowaną Radiu Maryja, muszą się wstydzić; ale wiem, że oni nigdy się nie wstydzą, kłamią, nigdy się nie wstydzą - powtórzył.
Nowa partia na prawicy?
B. premier dodał, że nie spodziewa się, by w środowiskach skupionych wokół Radia Maryja miała powstać inicjatywa powołania nowej partii, a PiS wciąż ma szansę porozumieć się z toruńską rozgłośnią.
Ja nigdy nie twierdziłem, że mamy poglądy takie same jak dajmy na to ojciec Rydzyk. Ale jednocześnie szanujemy i doceniamy ten sposób myślenia i fakt, że radio przywróciło podmiotowość polityczną tej części społeczeństwa, która tak myśli Ja nigdy nie twierdziłem, że mamy poglądy takie same jak dajmy na to ojciec Rydzyk. Ale jednocześnie szanujemy i doceniamy ten sposób myślenia i fakt, że radio przywróciło podmiotowość polityczną tej części społeczeństwa, która tak myśli
Jednak zdaniem byłego wiceprezesa PiS Pawła Zalewskiego, wspierana przez Radio Maryja formacja na prawo od PiS ma szansę powstać, choć jeszcze niedawno wydawało się to nieprawdopodobne. - Sformułowanie ojca Rydzyka: "oszukali nas" w jakimś sensie oddaje poglądy tego elektoratu i nie sądzę, żeby to nie miało konsekwencji na przyszłość - uważa Zalewski.
"Różnimy się, ale szanujemy"
- Zawsze taka możliwość istnieje. Ja nigdy nie twierdziłem, że mamy poglądy takie same jak dajmy na to ojciec Rydzyk. Ale jednocześnie szanujemy i doceniamy ten sposób myślenia i fakt, że radio przywróciło podmiotowość polityczną tej części społeczeństwa, która tak myśli. Szanujemy to, ale w niejednej sprawie się różnimy. I nigdy żeśmy tego nie ukrywali - dodał Kaczyński.
Rozłam w PiS
Mimo zapewnień prezesa PiS, różnice między poglądami jego a dyrektora toruńskiej rozgłośni mogą się okazać zbyt głębokie. Czwartkowy "Nasz Dziennik" z żalem pisze na pierwszej stronie "Zabrakło 10 głosów" (do odrzucenia Traktatu Lizbońskiego, red.) Przeciw ratyfikacji było 17 senatorów, a 6 wstrzymało się od głosu. Także w Sejmie związani z Radiem Maryja posłowie - m.in. Anna Sobecka, Antoni Macierewicz, Gabriela Masłowska, Bogusław Kowalski i Ryszard Bender, w sumie 56 - zagłosowało przeciw.
Jeden z nich zapowiadał w rozmowie z "Dziennikiem", że planowana na 23 kwietnia demonstracja przeciw Traktatowi będzie już także przeciw PiS. (O GŁOSOWANIU W SENACIE - CZYTAJ WIĘCEJ)
Rozłam w PiS chce wykorzystać też LPR. Przewodniczący Rady Politycznej Ligi Janusz Dobrosz, zapytany, czy będzie namawiał posłów głosujących za nieprzyjmowaniem traktatu do wystąpienia z Prawa i Sprawiedliwości, stwierdził: - Wiele z tych osób mentalnie już nie jest w PiS.
A w odwodzie jest jeszcze Prawica RP Marka Jurka, która w sprawie Traktatu mówi jednym głosem z Radiem Maryja.
Źródło: Polskie Radio, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot:PAP\Paweł Zalewski